Liderująca Jagiellonia Białystok ma przed sobą wyjazdowe spotkanie ze Stalą Mielec. Zawodnicy z Podlasia będą chcieli w tym starciu zrobić kolejny krok w drodze po swoje marzenia, a na konferencji prasowej przed tą batalią pojawił się ich trener, Adrian Siemieniec.
Po meczu z Pogonią Szczecin media obiegły obrazki po spotkaniu, gdy Taras Romanczuk był wściekły na Dominika Marczuka. Trener skomentował tę sytuację w dość humorystyczny sposób. - Przeanalizowaliśmy tę sytuację. W naszej ocenie jest ona dla nas niedopuszczalna i podjęliśmy decyzję, że Taras nie zagra w dwóch najbliższych spotkaniach, powiem więcej, nawet nie znajdzie się w kadrze meczowej - powiedział 32-latek.
Oczywiście tak naprawdę zbliżająca się nieobecność pomocnika nie jest związana z tą sytuacją, ale z faktem, że w meczu z Pogonią obejrzał on 12. żółtą kartkę w tym sezonie, więc jest zawieszony na dwa najbliższe spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
Szkoleniowiec już na serio został spytany, czy medialne nagłaśnianie tej sytuacji jest elementem wojny psychologicznej przed kluczowymi meczami. - Być może i tak jest. Znajdujemy się na finiszu rozgrywek, dlatego musimy być przygotowani na wszystko. Jesteśmy zwarci, spójni, mamy wobec siebie zaufanie i takie sytuacje tylko nas wzmacniają. Nie jest to rzecz, która specjalnie mnie martwi. Zachowujemy spokój, konsekwencję i przygotowujemy się do meczu przeciwko Stali Mielec. Najważniejsze, abyśmy zachowali spokój, konsekwencję i stale skupiali się na najbliższym meczu - zaznaczył.
Ważną kwestią jest obecnie zastąpienie pauzującego kapitana. - Źle by to o mnie świadczyło, gdybym nie miał pomysłu na to, co teraz zrobić. Przez cały sezon przygotowujemy zawodników, aby pomogli nam w takich momentach jak ten. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć kto i kiedy będzie potrzebny, dlatego chcemy i robimy wszystko, aby każdy był w możliwie najlepszej dyspozycji, pomagał od początku lub w trakcie, w zależności od decyzji sztabu - przyznał trener.
- Taras jest kluczowym zawodnikiem i mógłbym godzinami prawić o nim komplementy, ale wierzę w swoich podopiecznych i jestem przekonany, że sobie poradzą, pomogą drużynie. To nie jest tak, że mamy jedną opcję, ale mam gotowe rozwiązanie, naturalnie nie podam jego teraz, ale ona siedzi w mojej głowie od dawna i to naturalne rozwiązanie w mojej ocenie - dodał po chwili.
Jeszcze krótko zostało skomentowane starcie z Pogonią. - Byłem zadowolony po meczu, to fakt, ale jestem szczęśliwy z miejsca, które obecnie zajmujmy, to wspaniała rzecz. Cieszy mnie to, jak gramy, naturalnie scenariusze meczów bywają różne, także wyniki mogą się różnie układać, ale z przyjemnością patrzę na zespół, jak gra w piłkę, jak funkcjonuje - skomentował.
Czy Stal będzie łatwym rywalem? - Wykluczyłbym podejście, że gramy z drużyną, która o nic nie gra. W każdym klubie są oczekiwania, ambitni trenerzy, ludzie i piłkarze. Każdy zawsze gra o wygraną, co jest fundamentem w sporcie. Teraz Stal długo pozostaje bez wygranej, przyjeżdża do niej lider i zechce zrobić wszystko, aby zwyciężyć. Czeka nas trudny mecz, motywacja przeciwników będzie spora, ale jesteśmy w takim położeniu, że to nasza motywacja musi być większa i jedziemy po zwycięstwo - przyznał wprost Siemieniec.
Mecz Stali Mielec z Jagiellonią Białystok odbędzie się w sobotę 4 maja. Pierwszy gwizdek tej rywalizacji wybrzmi o 20:00.
Czytaj też:
Tysiące wyświetleń. Nagrali, co Lewandowski robił z piłką na treningu
Ostatnia szansa dla Lecha Poznań. Rumak: Może popełniłem błąd