Pogoń miała wygraną na wyciągnięcie ręki. Prowadziła 1:0 w ósmej minucie doliczonego czasu gry, ale w ostatniej akcji spotkania straciła gola, a później kolejnego, w dogrywce.
Grosicki był po meczu bardzo emocjonalny, nie szczędził słów krytyki zwłaszcza sobie. - Jestem załamany tym, co się wydarzyło. Już czuliśmy ten puchar, już go mieliśmy... nie wiem jak wpadł ten gol wyrównujący - opowiada załamany Kamil Grosicki.
- Przepraszam kibiców. Zawiedliśmy ich, zawiedliśmy siebie. Ja zawiodłem jako kapitan. Byłem przekonany, że zwłaszcza na tym stadionie poniesie mnie energia. Czułem, że nie byłem sobą na boisku, przez co zespół też cierpiał. W dogrywce też nie pomogłem - analizuje reprezentant Polski.
Po meczu piłkarze słuchali, co do powiedzenia mają im kibice. - Chcieli zdobyć pierwsze, historyczne trofeum. Fantastycznie nas dopingowali, a my zawiedliśmy - kontynuuje. - Dla mnie to też nowa lekcja. Muszę przemówić w szatni i zmotywować zespół do walki w ekstraklasie. Musimy razem się podnieść i dalej walczyć.
Kapitan Pogoni chwali rywali. - Wisła była od nas lepsza, nie będę tego ukrywał. Zasłużyli na wygraną - twierdzi. I jeszcze raz wraca do swojego występu. - Ta porażka jest dla mnie bardzo bolesna i długo nie dojdę do siebie. Do końca życia nie zapomnę tego meczu - kończy Kamil Grosicki.
Wisła Kraków zdobyła Puchar Polski pierwszy raz od sezonu 2002/03, natomiast Pogoń Szczecin jeszcze nigdy w swojej historii nie sięgnęła po jakiekolwiek trofeum.
Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty
Sensacja! Urwali się ze stryczka i zdobyli Fortuna Puchar Polski