Zarówno Leicester City, jak i West Bromwich Albion walczą o powrót do angielskiej elity. Obie drużyny w tym sezonie są w czołówce tabeli The Championship. Lisy wciąż mają szansę na to, by znaleźć się w czołowej dwójce, która premiowana będzie bezpośrednim awansem. Z kolei WBA skupić musi się już tylko na walkę o baraże.
Faworytem sobotniej konfrontacji byli gospodarze, wśród których na ławce rezerwowych znalazł się polski bramkarz Jakub Stolarczyk. 23-latek w tym sezonie dostał tylko jedną szasnę występu w meczu ligowym. Grał za to w pucharowych rozgrywkach i jego licznik zatrzymał się na ośmiu spotkaniach.
Obie drużyny poszły na wymianę ciosów, ale początek meczu lepiej ułożył się dla gospodarzy. Ci w 22. minucie objęli prowadzenie po uderzeniu Wilfreda Ndidiego. W końcówce pierwszej połowy Lisy stanęły przed szansą na podwyższenie prowadzenia, ale rzut karny zmarnował Jamie Vardy.
Były reprezentant Anglii za pomyłkę zrehabilitował się w 65. minucie. Wtedy to wykorzystał dograniu Issahaku Fatawu i pokonał golkipera WBA. Goście zdołali odpowiedzieć tylko trafieniem Jeda Williamsa.
Leicester City - West Bromwich Albion 2:1 (1:0)
1:0 - Wilfred Ndidi 22'
2:0 - Jamie Vardy 65'
2:1 - Jed Wallace 76'
Czytaj także:
Szczęsny i spółka jak feniks z popiołów. Choć nic tego nie zapowiadało
Pięć goli w Pruszkowie! Zmartwychwstanie Wisły w drugiej połowie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną