Lech Poznań ośmieszony przez beniaminka! Przełamanie Puszczy Niepołomice

PAP / Radość piłkarzy Puszczy Niepołomice
PAP / Radość piłkarzy Puszczy Niepołomice

Z taką grą o sukcesach nie ma co marzyć. W starciu z Puszczą Niepołomice Lech Poznań zagrał kompromitująco i uległ beniaminkowi 1:2! Potężna sensacja w Krakowie!

Po szczęśliwym, ale bardzo ważnym zwycięstwie z Pogonią Szczecin (1:0), "Kolejorz" miał się podbudować i wreszcie zacząć grać na miarę oczekiwań. Wiosna w jego wykonaniu wyglądała dotąd siermiężnie, lecz chwiejna forma głównych rywali sprawiła, że szanse na mistrzostwo Polski wciąż były realne.

Żeby jednak marzyć o tytule, trzeba nabrać choć elementarnej regularności, a w Krakowie lechici znów zagrali kompromitująco. Puszcza w tym roku jeszcze nie triumfowała, mimo w starciu z faworyzowanym rywalem potrafiła tak poukładać wydarzenia na boisku, by rozgrywać ten mecz po swojemu.

Katastrofa poznaniaków zaczęła się już w 7. minucie, gdy Bartosz Mrozek źle odbił piłkę po strzale Wojciecha Hajdy i z kilku metrów do siatki wpakował ją Jordan Majchrzak.

Trener Mariusz Rumak mówił na konferencji prasowej, że przy stałych fragmentach Puszcza potrafi wprowadzać chaos w polu karnym, a nad chaosem zapanować najtrudniej. Ten chaos faktycznie się pojawił, ale tylko w szeregach jego zespołu. W 23. minucie beniaminek zadał gościom drugi potężny cios. Tuż przed dośrodkowaniem z rzutu wolnego podopieczni Tomasza Tułacza zebrali się w grupie przed polem karnym, lecz gdy piłka poleciała w powietrze, natychmiast się rozbiegli i zupełnie niekryty Artur Craciun nie dał Mrozkowi szans precyzyjną główką.

Niepołomiczanie robili swoje, a "Kolejorz" z każdą minutą tylko się pogrążał. Reakcja? Praktycznie żadna. Poza minimalnie niecelnym strzałem z dystansu Afonso Sousy, faworyt nie zagrażał bramce Oliwiera Zycha.

W drugiej połowie nic się nie zmieniło. Puszcza już nie atakowała, bo nie musiała, za to w tyłach mądrze rozbijała niemal wszystkie ofensywne próby poznaniaków. Ci spisywali się beznadziejnie. Nie byli w stanie poważniej postraszyć przeciwników i zrobić czegokolwiek, by podłączyć się do walki o korzystny wynik.

Mimo zatrważającej mizerii w ofensywie, w 87. minucie poznaniakom udało się złapać kontakt po tym jak nieudany strzał Filipa Marchwińskiego przerodził się w asystę przy efektownych nożycach Mikaela Ishaka. Ten gol na chwilę podłączył lechitów do prądu, jednak nic więcej już nie wskórali i całkowicie zasłużenie przegrali 1:2.

Beniaminek sięgnął po pełną pulę po raz pierwszy w 2024 roku, w efekcie opuścił strefę spadkową, spychając do niej Koronę Kielce.

"Kolejorz" z taką postawą jak w sobotę nie ma prawa marzyć o tytule, a i europejskie puchary mogą się okazać celem nie do zrealizowania.

Puszcza Niepołomice - Lech Poznań 2:0 (2:0)
1:0 - Jordan Majchrzak 7'
2:0 - Artur Craciun 23'
2:1 - Mikael Ishak 87'

Składy:

Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Ioan Calin-Revenco, Artur Craciun, Roman Jakuba, Michał Koj, Jakub Serafin (75' Jakub Bartosz), Michał Walski, Jordan Majchrzak (75' Konrad Stępień), Wojciech Hajda (87' Bartłomiej Poczobut), Hubert Tomalski (67' Jin-Hyun Lee), Kamil Zapolnik (87' Maciej Firlej).

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (60' Alan Czerwiński), Bartosz Salamon, Miha Blazić (46' Antonio Milić), Barry Douglas, Adriel Ba Loua (46' Filip Szymczak), Radosław Murawski, Jesper Karlstrom (75' Nika Kwekweskiri), Kristoffer Velde, Afonso Sousa (60' Filip Marchwiński), Mikael Ishak.

Żółte kartki: Jakub Serafin, Michał Koj (Puszcza Niepołomice) oraz Miha Blazić, Afonso Sousa (Lech Poznań).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 3410.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery

Źródło artykułu: WP SportoweFakty