Piłkarze Śląska Wrocław przed meczem w Zabrzu z Górnikiem byli świadomi, że w przypadku wygranej wrócą na pozycję lidera PKO Ekstraklasy.
Goście wykreowali sobie kilka okazji, ale brakowało im skuteczności. - Trzeba strzelać gole, aby wygrać taki mecz. Okazji mieliśmy w spotkaniu dużo. Kiedy wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, straciliśmy bramkę. Po przerwie dominowaliśmy, mieliśmy mecz pod kontrolą, tworzyliśmy swoje okazje. Strata gola w końcówce pozbawiła nas szans na remis - przyznał na pomeczowej konferencji trener Śląska Jacek Magiera.
- Teraz nie mamy już wpływu na poprawę wyniku. Przygotowujemy się do następnego meczu. W tabeli jest duży tłok. Wszystko jeszcze jest możliwe - dodał.
Spokojnie do wygranej podchodził szkoleniowiec Górnika Jan Urban. - Źle weszliśmy w mecz. Byliśmy zbyt daleko od graczy Śląska, rywale zbyt łatwo rozgrywali piłkę, dochodzili do strzałów z dystansu. W 13. minucie Bejger miał znakomitą sytuację. Gdyby trafił, to nie wiem jak wszystko by się potoczyło. Po przerwie wiadomo było, że się nie odkryjemy. Prowadziliśmy, ale my zarządzaliśmy dobrze wynikiem. Śląsk miał jedną okazję, kiedy trafił w słupek. Po drugim golu mogliśmy kontrować, Śląsk szukał kontaktu, ale mu się to nie udało - powiedział.
- Zwycięstwo było okupione bardzo dużą ilością energii. Zawodnicy pracowali na boisku i martwię się o to, co będzie w piątek w meczu z Rakowem - dodał trener wicelidera PKO Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
Czytaj także:
Co za akcja Górnika Zabrze! Piękny gol w Ekstraklasie [WIDEO]
III liga. Dwie drużyny rezerw walczą o awans. Zadyszka Świtu Skolwin