Kapitan reprezentacji Polski odetchnął z ulgą po wywalczeniu awansu na mistrzostwa Europy. Wraz z drużyną narodową napastnik pojedzie na szósty wielki turniej, a jego FC Barcelony pozostaje w grze o triumf w Lidze Mistrzów.
Robert Lewandowski młodszy już nie będzie i oczywiście jest bliżej niż dalej końca kariery. Przynajmniej na kolejny sezon kadrowicz zostanie w stolicy Katalonii. Nie jest też tajemnicą, że chciałby spróbować swoich sił za oceanem.
Przepytywany przez Piotra Koźmińskiego z WP SportoweFakty piłkarz opowiedział o swoich planach na przyszłość. Ze słów Lewandowskiego wynika, że po zakończeniu kariery najpewniej zamieszka z najbliższymi w Barcelonie.
- Ciężko powiedzieć, jak będzie to funkcjonowało po zakończeniu kariery. Na pewno Barcelona jest miastem, w którym widzimy siebie za jakiś czas. Oczywiście Polska, Warszawa… Też będziemy tam bywali, mamy rodzinę, znajomych, więc jak będzie więcej czasu, to będziemy tam wracać. Zdecydowanie Barcelona jest takim miastem, w którym naprawdę czujemy, że tu możemy zostać nawet po zakończeniu kariery - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Szaleństwo po awansie na Euro 2024. Co za obrazki!
Lewandowski spędził wiele lat w Monachium, broniąc barw Bayernu, jednak przeprowadzka do "Blaugrany" wyszła mu na dobre. Co ciekawe, córki Polaka zaaklimatyzowały się dość szybko w nowym otoczeniu.
- Jak słówka mi brakuje, to pytam się ich i odpowiedź dostaję. Wiadomo, że dzieci w szkole chłoną języki raz-dwa. One już na starcie mają parę języków, duża wartość, duży kapitał, którego ja nie miałem. Z jednej strony im zazdroszczę, z drugiej robię wszystko, żeby to miały. Sam zawsze chciałem rozmawiać w kilku językach, mnie się udało, uczę się. Moje dziewczyny mają to od początku i pewnie nie zdają sobie sprawy z tego. Pewnie kiedyś to docenią - przewiduje.
"Lewy" wskazał również różnice pomiędzy mieszkaniem w Hiszpanii i Polsce. Gracz FC Barcelony nie ukrywał, że w rodzimym kraju nawet pozornie błahe sprawy bywają przedmiotem politycznych sporów.
- Wiadomo, że też tu jest dużo polityki, nawet tej sportowej. Mieszkając za granicą, inaczej to odbierasz niż to, co się dzieje w Polsce. Po prostu jak jesteś Polakiem, to bardziej to bierzesz do serca i bardziej emocjonalnie do tego podchodzisz. Jesteśmy w Barcelonie krótko, latem będą dwa lata. W Polsce bardziej do ciebie dociera, dochodzi. Inna jest wartość słowa w danym języku niż w obcym. To co dzieje się w Polsce odbieramy w kontekście emocjonalnym - dodał.
Czytaj więcej:
Ma dwie córki. Lewandowski zdradził, czy chce mieć jeszcze syna
Wspomina, co się działo z Lewandowskim. "Robert stracił wiarę"