Po raz 300. Jan Urban zasiadł na ławce trenerskiej w spotkaniu Ekstraklasy. Zawodnicy Lecha Poznań chcieli popsuć święto swojemu byłemu szkoleniowcowi i w sobotę jako pierwsi stworzyli sobie niezłą okazję.
W drugiej minucie Nika Kwekweskiri celnie dośrodkował z rzutu wolnego, natomiast piłkę głową strącił Bartosz Salamon. Potencjalny reprezentant Polski nie potrafił jednak zaskoczyć dobrze ustawionego bramkarza.
Górnik Zabrze pięć minut później stworzył zagrożenie w polu karnym "Kolejorza". Indywidualną akcję przeprowadził Lawrence Ennali, który zdecydował się na uderzenie z dość dużej odległości. Piłka przeleciała minimalnie obok słupka.
Poznańska ekipa odpowiedziała próbą Aliego Gholizadeha. Reprezentant Iranu obrócił się z piłką, po czym uderzył z dużą siłą. Bielica musiał tylko odprowadzić piłkę wzrokiem, bo rywal nie trafił w świato bramki.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Sympatycy Górnika przygotowali pokaz fajerwerków, w związku z czym sędzia Tomasz Musiał dwukrotnie przerwał grę w pierwszej połowie. Widoczność na murawie przez długi czas była ograniczona.
Przed przerwą Kryspin Szcześniak mógł zapewnić prowadzenie miejscowym. Defensor został w ostatniej chwili zatrzymany przez Alana Czerwińskiego.
Kilkadziesiąt sekund po powrocie piłkarzy na boisko z dystansu huknął Damian Rasak. Środkowy pomocnik fatalnie skiksował i piłka wylądowała na trybunach. Z kolei po drugiej stronie strzał Jespera Karlstroma został zablokowany.
Nie był to najlepszy występ Kristoffera Velde. Norweg po kilku próbach w 51. minucie zagroził zabrzanom. Bielica efektownie obronił jego strzał.
Lukas Podolski uaktywnił się i płaskim uderzeniem zmusił do interwencji Bartosza Mrozka. Młody bramkarz skutecznie interweniował.
Impuls Górnikowi dał Piotr Krawczyk. Napastnik dynamicznie wpadł w pole karne i Mrozek musiał mocno się wysilić, żeby zażegnać niebezpieczeństwo.
Ennali w końcówce był wściekły na samego siebie. Jeden z obrońców Lecha zdążył zablokować strzał skrzydłowego Górnika.
Zdecydowanie najlepszą szansę przez 90 minut miał Filip Szymczak. Młodzieżowy reprezentant Polski strzelił z około sześciu metrów, lecz Bielica okazał się bohaterem i sparował piłkę na prawy słupek.
Tłumnie zgromadzeni kibice na trybunach nie doczekali się goli. W spotkaniu 24. kolejki PKO Ekstraklasy padł bezbramkowy remis.
Górnik Zabrze - Lech Poznań 0:0
Górnik: Daniel Bielica - Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Dominik Szala, Erik Janza, Damian Rasak (80' Szymon Czyż), Dani Pacheco, Soichiro Kozuki (63' Piotr Krawczyk), Lawrence Ennali, Adrian Kapralik (80' Paweł Olkowski), Lukas Podolski (90+2' Sebastian Musiolik).
Lech: Bartosz Mrozek - Alan Czerwiński (72' Joel Pereira), Bartosz Salamon, Miha Blazić, Barry Douglas, Jesper Karlstrom, Radosław Murawski, Nika Kwekweskiri (46' Dino Hotić), Ali Gholizadeh, Kristoffer Velde, Filip Szymczak.
Żółta kartka: Ennali (Górnik).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 21 474.
Czytaj więcej:
Dramat Rakowa Częstochowa w meczu z Puszczą Niepołomice
Ruch Chorzów zdziesiątkowany przez wirusa. Karygodna postawa Stali Mielec