[tag=623]
Manchester City[/tag] bez większych problemów awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W 1/8 finału nie było niespodzianki i FC Kopenhaga przegrała oba spotkania 1:3. To nie był łatwy dwumecz dla Kamila Grabary, który stał w bramce duńskiego klubu.
Reprezentant Polski popełnił rażący błąd w środowym starciu. Nasz rodak po niegroźnym strzale Juliana Alvareza wypuścił piłkę z rąk i ta wpadła do bramki. Na 25-latka spadła duża krytyka, a bezlitośni byli dla niego także angielscy eksperci.
- Myślałem, że w bramce stanął zamaskowany piosenkarz - zażartował Rio Ferdinand.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił. Stadiony świata!
Legendarny piłkarz nawiązał do programu telewizyjnego "The Masked Singer" (zamaskowany piosenkarz). Tam gwiazdy śpiewają, nosząc maski na twarzy, aby ukryć swoją tożsamość. Tym samym Ferdinand zasugerował, że Grabara... przebrał się za bramkarza.
- Jedyną wymówką może być to, że maska mu się zsunęła na oczy. Poza tym nie widzę innego usprawiedliwienia. Każdy bramkarz musi to obronić, przecież to był strzał prosto w niego - powiedział inny znany piłkarz Darren Fletcher, który przez lata grał w Manchesterze United.
- Słabe zachowanie bramkarza. To katastrofalny błąd - stwierdził z kolei Stephen Warnock, były gracz m.in. Liverpoolu.
Kamil Grabara jeszcze przez kilka miesięcy będzie występować w FC Kopenhadze. Po sezonie przenosi się do niemieckiego VfL Wolfsburg.
"Wyglądało to absurdalnie". Duńczycy bezlitośni dla Grabary >>
Nie zostawił suchej nitki na Grabarze. "Moja 6-letnia córka" >>