Poprzedni sezon był dla włoskiej piłki powrotem na europejskie salony. W półfinale Ligi Mistrzów doszło do derbów Mediolanu, a w każdym z trzech finałów europejskich pucharów był reprezentant calcio. Wszyscy ponieśli porażki: Inter w Lidze Mistrzów, AS Roma w Lidze Europy, a ACF Fiorentina w Lidze Konferencji Europy. Włosi i tak mieli jednak powód do entuzjazmu, a już ostatniej jesieni kluby z Serie A ponownie zdobyły najwięcej punktów do rankingu UEFA.
W Lidze Mistrzów największą nadzieją Włochów jest Inter, który zdominował Serie A i zmierza po mistrzostwo kraju. Nerazzurri mają już pokaźną przewagę w tabeli i mogą spokojnie przygotowywać się do wyzwań w europejskim pucharze. Najbliższe nie jest proste, skoro trafili na początku fazy pucharowej Ligi Mistrzów na niewygodne Atletico Madryt, które potrafiło w tym sezonie eliminować Real Madryt z Pucharu Króla.
Inter w drugim sezonie z rzędu zajął drugie miejsce w grupie Ligi Mistrzów. Nie poradził sobie z innym hiszpańskim zespołem Realem Sociedad. Po dwóch remisach z przeciwnikiem z San Sebastian, znalazł się za nim w tabeli, z powodu gorszego bilansu goli. Drużyna Simone Inzaghiego wyprzedziła natomiast Benficę i Red Bulla Salzburg.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W 2024 roku Nerazzurri są mocniej rozpędzeni. Za nimi seria ośmiu wygranych, która pozwoliła nie tylko uciec konkurentom w tabeli Serie A, ale również zdobyć Superpuchar Włoch. Inter niszczy rywali w Italii zarówno pod względem liczby zdobywanych goli, jak i solidności w obronie.
Trener Atletico, Diego Simeone poszuka sposobu na zatrzymanie rodaka Lautaro Martineza, który bije rekordy skuteczności w ataku Interu. W sezonie ligi włoskiej Lautaro strzelił 20 goli, a przy dwóch asystował. Także on zapewnił swoim uderzeniem zwycięstwo w finale Superpucharu Włoch. Gorzej wiodło mu się jak dotąd w Lidze Mistrzów, w której w sześciu meczach fazy grupowej zdobył dwie bramki. Zderzenie z obroną Atletico będzie poważnym testem dla ataku tworzonego przez Lautaro Martineza i Marcusa Thurama.
Atletico było już jesienią we Włoszech. Wspomnienia ma umiarkowanie dobre, ponieważ zremisowało 1:1 z Lazio. To pamiętny mecz, w którym goście stracili prowadzenie w doliczonym czasie po strzale bramkarza Ivana Provedela. W rewanżu Atletico pokonało rzymian 2:0 i znalazło się w grupie na pierwszym miejscu także przed Feyenoordem Rotterdam oraz Celticiem. W losowaniu fazy pucharowej było rozstawione i tak samo jak Inter nie przegrało jeszcze meczu w tej edycji.
Trenerzy obu klubów dzielili w przeszłości szatnię Lazio. Simone Inzaghi był napastnikiem Biancocelestich, a Diego Simeone środkowym pomocnikiem. - Spotkanie z nim będzie przyjemnością - mówi "Simo" na konferencji prasowej. - Był świetnym kolegą w drużynie. Nawet po jego odejściu, utrzymywaliśmy kontakt. Już w czasie, kiedy wspólnie graliśmy, można było przewidzieć, że zostanie świetnym trenerem - dodaje Inzaghi.
Także we wtorek początek rywalizacji PSV Eindhoven z Borussią Dortmund. Klub z Bundesligi okazał się najlepszy w "grupie śmierci" z Paris Saint-Germain, AC Milanem oraz Newcastle United. Wylosowanie lidera Eredivisie było nagrodą za wysiłek, ale PSV nie zamierza łatwo oddać pola Borussii. To klub, który od początku sezonu przegrał tylko dwa mecze - jeden z Arsenalem w Lidze Mistrzów i jeden z Feyenoordem w Pucharze Holandii.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
21:00, Inter Mediolan - Atletico Madryt
21:00, PSV Eindhoven - Borussia Dortmund
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale