Stadion Śląski nie niesie Ruchu Chorzów. Kiedy klub wróci na Cichą?

Materiały prasowe / gmt.com.pl / Tak będzie wyglądał nowy stadion Ruchu Chorzów
Materiały prasowe / gmt.com.pl / Tak będzie wyglądał nowy stadion Ruchu Chorzów

Od momentu przeniesienia się na Stadion Śląski Ruch Chorzów na gigancie nie wygrał meczu. Niebiescy, za wyjątkiem potyczki z Legią Warszawa, pozostałe spotkania zremisowali

Po trzech awansach z rzędu Ruch Chorzów wciąż znajduje się w największym kryzysie w tzw. czasie odbudowy. Z każdą kolejką szanse na utrzymanie się w PKO Ekstraklasie są coraz mniejsze.

Po poprawnym, ale przegranym meczu z Legią Warszawa, kluczem do gry o zachowanie ligowego bytu, miała być wygrana nad Wartą Poznań. Niebiescy kolejny raz nie zagrali źle, pod własną bramką nie pozwolili przeciwnikowi na wiele, ale ponownie nie potrafili złamać obrony rywala. Kilka okazji piłkarze z Cichej sobie wykreowali, ale musieli zadowolić się tylko punktem.

W efekcie, w sezonie 2023/24 Ruch może pochwalić się zaledwie jedną wygraną, w 2. kolejce nad ŁKS-em Łódź. Od tego momentu Niebiescy bezskutecznie czekają na trzy punkty w meczu ligowym. Optymistycznie w przyszłość wciąż patrzy Janusz Niedźwiedź, ale jedynym argumentem dla Ruchu może być tylko i wyłącznie seryjne wygrywanie.

Wydaje się, że problemem chorzowian jest... gra na Stadionie Śląskim. "Gigant" nawet podczas meczu z Legią Warszawa, gdzie na spotkanie przyszło niemal 38 tysięcy kibiców, wizualnie świeci pustkami, a i do jakości dopingu można było mieć sporo uwag. Lepiej sytuacja ze wspieraniem zespołu wyglądała w sobotę.

Wydaje się, że gdyby mecz z Wartą rozgrywany był na kameralnym i typowo piłkarskim stadionie w Gliwicach, to kibice byliby w stanie porwać dopingiem zawodników i w efekcie doprowadzić do wygranej. Tak było w czasach gry przy Okrzei w Fortuna I lidze, gdzie Ruch wiele zwycięstw wydzierał wiosną 2023 roku w końcówkach. W efekcie dało to niespodziewany awans do PKO Ekstraklasy.

Teraz Ruch jest "skazany" na Stadion Śląski przez co najmniej cztery lata. Wciąż nie wiadomo, co z obiektem przy Cichej 6. Prezydent Chorzowa Andrzej Kotala w swoich obietnicach przedwyborczych po raz czwarty (!) zawarł plany budowy nowego obiektu (tym razem jednak zaznaczył, że będzie to etap I). Na razie prezydent może "pochwalić" się projektem, makietą, a przed rokiem wycięciem legendarnych "świeczek".

Budowę nowego stadionu obiecuje prowadzący sektor rodzinny Szymon Michałek, który od lat wytyka Kotali brak działań w kierunku zmian przy Cichej 6. Michałek zapowiedział start w kwietniowych wyborach i nie jest bez szans na zwycięstwo.

Wciąż nie wiadomo, co ze środkami na stadion przy Cichej 6, które w październiku obiecał ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Chorzów miał otrzymać 100 mln zł z Funduszu Inwestycji Strategicznych, drugie 100 mln zł miasto miało pozyskać w ramach kredytu. Po zmianie władzy w Polsce, część inwestycji została wykreślona z listy, ale na temat Cichej 6 decyzji jeszcze nie podjęto, co oznacza, że wciąż jest szansa na otrzymanie wspomnianych środków.

Pewne jest, że w najbliższych latach Ruch na Cichą 6, która nie posiada oświetlenia, nie wróci. Niebiescy są skazani na Stadion Śląski. Na własny obiekt chorzowianie najwcześniej wrócą w 2027 roku, chociaż i ten termin staje się coraz mniej realny.

Czytaj także:
Ruch Chorzów bezzębny, ale Janusz Niedźwiedź wciąż wierzy. "Jedno było dla mnie najważniejsze"
Bez konkretów, bez emocji. Smutne popołudnie w Chorzowie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił

Źródło artykułu: WP SportoweFakty