Przez ostatnie kilka dni William Remy przebywał na testach w Zagłębiu Sosnowiec. Testach sportowych, bo jednak mówimy o zawodniku, który przez pół roku nie grał w piłkę.
Musiał jednak wypaść na tych testach na tyle dobrze, że Zagłębie zaproponowało mu kontrakt. Krótki, bo półroczny, natomiast wiele będzie zależeć od utrzymania zespołu w Fortuna I lidze. Klub ma możliwość przedłużenia współpracy.
Dla 32-letniego stopera jest to powrót do polskiej ligi po przygodzie w Belgii. Zimą 2018 roku Remy trafił do Legii Warszawa. W sumie zdobył ze stołecznym zespołem trzy mistrzostwa Polski i jeden Puchar Polski, choć tak naprawdę miał realny wpływ na zdobycie tylko dubletu w swoim premierowym sezonie. Wtedy grał regularnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
Ale później doznał poważnej kontuzji kolana i stracił prawie całą rundę w sezonie 2018/19. Do tego trzeba dodać cztery mecze dyskwalifikacji za czerwoną kartkę.
To ta pamiętna sytuacja, kiedy Remy najpierw ujrzał drugą żółtą kartkę, ale sędzia Piotr Lasyk po obejrzeniu powtórek zawołał go do siebie. Pokazał, że anuluje żółtko, więc Remy uradowany chciał wrócić na boisko. Tyle tylko, że przewinienie okazało się na tyle brutalne (Francuz przespacerował się po przeciwniku), że Lasyk ukarał go bezpośrednim czerwonym kartonikiem. Zdziwienie wypisane na twarzy zawodnika było trudne do opisania.
Opisywana sytuacja tutaj:
W październiku 2020 roku został odsunięty od zespołu w związku ze złamaniem przez niego zasad obowiązujących w klubie i przepisów związanych z sytuacją pandemiczną. Musiał też zapłacić 30 tys. złotych kary, którą nałożyła na niego Komisja Ligi. Niedługo później Legia rozwiązała z nim kontrakt.
Trafił do Belgii, do Royal Excelsior Virton, czyli klubu z 3. ligi belgijskiej. W sumie rozegrał w tej drużynie 26 meczów.
Teraz ma pomóc Zagłębiu w utrzymaniu się w Fortuna I lidze. A to będzie trudne zadanie, ponieważ strata do bezpiecznego miejsca wynosi aż osiem punktów. Zagłębie to po rundzie jesiennej najgorszy zespół w lidze.
CZYTAJ TAKŻE:
Lato króciutko o Włochach. "Strasznie złośliwi"
Kosztował rekordowe pieniądze i ma dość po roku. Mistrz świata myśli o odejściu