Przemysław Płacheta trafił do Norwich City latem 2020 roku ze Śląska Wrocław za trzy miliony euro. Wrocławianie zrobili złoty interes, natomiast "Kanarki" raczej przeciętny.
Bo o ile Płacheta błyszczał w polskiej lidze, o tyle w Anglii kompletnie sobie nie poradził. Przepadł. W pierwszym zespole Norwich rozegrał 61 spotkań. Nie może mówić, że nie dostał poważnej szansy, natomiast liczby w jego przypadku są brutalne. To zaledwie 2 gole i 4 asysty.
Po drodze było jeszcze wypożyczenie do Birmingham City, ale też bez większych sukcesów (pięć meczów i jeden strzelony gol).
Do końca kontraktu zostaje mu pół roku i Norwich najchętniej pozbyłoby się go już teraz. Paddy Davitt informuje, że bardzo mocno zainteresowane jest nim Swansea City.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
Czasu na przeprowadzenie tego transferu nie ma jednak zbyt dużo. Okienko transferowe w Anglii zamyka się 1 lutego o godz. 23.59.
Oba kluby rywalizują w ten samej lidze. Norwich jest na 10. miejscu w Championship, z kolei Swansea zajmuje 17. lokatę i pragnie zwiększyć siłę ofensywną zespołu.
Wcześniej Płacheta był łączony z Rotherdam United (najgorszym zespołem w Championship), ale do walki dołączyła walijska Swansea i wydaje się, że to właśnie do tego klubu jest najbliżej polskiemu skrzydłowemu.
W obecnym sezonie 25-latek rozegrał w sumie 21 spotkań, a jego bilans to 2 gole i 2 asysty.
CZYTAJ TAKŻE:
Rafał Gikiewicz wolnym zawodnikiem. Bramkarz rozwiązał kontrakt z Ankaragucu
Mówi, co się stanie, gdy Kulesza pozostanie prezesem PZPN. "Definitywnie"