W 2021 roku kontrkandydatem Cezarego Kuleszy w wyborach na prezesa PZPN był Marek Koźmiński. Delegaci większym zaufaniem obdarzyli Kuleszę, który po Zbigniewie Bońku objął stery w piłkarskiej federacji. W tym czasie przez PZPN przeszło wiele afer, które popsuły wizerunek PZPN. Do tego rozczarowująco spisuje się reprezentacja Polski, która nie uzyskała bezpośredniego awansu na Euro 2024.
Podczas kadencji prezesa Kuleszy na jaw wyszło to, że w delegacji na mecz z Mołdawią był skazany za korupcje Mirosław Stasiak. W sieci pojawiły się nagrania pokazujące, jak były działacz świetnie się bawił. Do tego dochodzi afera premiowa po mundialu czy częste rozstania z selekcjonerami. Kulesza jako prezes współpracuje już z czwartym trenerem reprezentacji Polski.
W 2025 roku obędą się kolejne wybory w PZPN. Czy będzie w nich kandydował Kulesza? Tego nie wiadomo. Koźmiński nie ukrywa, że nie byłby zdziwiony, gdyby Kulesza miał taką chęć. Zdziwiłby się za to, gdyby został wybrany na drugą kadencję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
- PZPN dwa i pół roku temu i dzisiejszy to dwie różne organizacje. Z różnym sposobem zarządzania, kłopotami i przywarami. Myślę, że widzą to również ci, którzy wybrali obecną władzę - powiedział Koźmiński.
Był reprezentant Polski uważa, że wybór Kuleszy na kolejną kadencję będzie zły dla polskiej piłki. - Jeżeli większość delegatów uzna, że to był, jest i będzie dobry prezes i ponownie go wybierze, to mam wrażenie, że całkiem spora grupa wartościowych ludzi po prostu definitywnie się wypisze z tego środowiska - dodał.
Kadencja Kuleszy w PZPN upływa w 2025 roku.
Czytaj także:
Miazga na Anfield. Liverpool zabawił się z Chelsea w hicie kolejki
Hiszpanie wybrali najsłabszego zawodnika FC Barcelony