W ręce Roberta Lewandowskiego trafiła statuetka "Trofeo Renfe". Polak otrzymał ją 22 stycznia - na 76. gali dziennika "Mundo Deportivo". Został wyróżniony za dziewięć zwycięstw z rzędu w rozgrywkach ligowych (w niemieckiej Bundeslidze i La Liga) oraz zdobycie tytułu króla strzelców ligi hiszpańskiej w sezonie 2022/23.
- Bardzo się cieszę, że mogę tu być. Jestem dumny. Jest to nagroda indywidualna, ale gram z zespołem, z moimi ludźmi, z przyjaciółmi. Robimy to razem na boisku i to jest bardzo ważne. Jeśli wygramy razem, wygram i ja - powiedział Lewandowski, odbierając nagrodę.
Dziennikarze "Mundo Deportivo" w środę ujawnili, co napastnik zrobi ze statuetką. Ma ona trafić do jego restauracji w Warszawie ("NINE's Restaurant"). Z ich relacji dowiadujemy się także, co działo się za kulisami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
W pewnym momencie do Lewandowskiego podeszła Laura Vilagra, która pełni funkcję wiceprezydenta Katalonii. "Nie wahała się podejść do 'Lewego' i poprosić go o podpis na koszulce FC Barcelony dla jednej z jej córek, która jest jego wielką fanką" - czytamy w katalońskim dzienniku.
Z relacji "Mundo Deportivo" wynika, że Lewandowski bez wahania spełnił prośbę 47-letniej polityk. Podczas całej gali - zarówno przed odebraniem nagrody, jak i po oficjalnej części - "nie patrzył na zegarek".
"Profesjonalny do maksimum na murawie, Polak jest także profesjonalistą także poza boiskiem. Bardzo dba o każdy szczegół, w tym o swój wizerunek" - czytamy.
W środę Lewandowskiego czek kolejne wyzwanie. O godz. 21.30 FC Barcelona zagra na wyjeździe z Athletic Bilbao w ćwierćfinale Pucharu Króla. Zdaniem hiszpańskich mediów Polak wystąpi od pierwszej minuty (więcej TUTAJ>>).
Czytaj także: Wskazał, kto może zastąpić "Lewego" w kadrze. "Nie ma innego wyjścia"