Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania Górnika Łęczna z KSZO Ostrowiec doszło do starcia Marcina Kajcy z zawodnikiem gospodarzy, po którym piłkarz pomarańczowo-czarnych na noszach opuścił plac gry, na który już nie powrócił.
Wstępna diagnoza, jaką postawili lekarze po meczu, wskazuje na zerwanie więzadeł krzyżowych przednich, jednak wszystko wyjaśni się po badaniach, które zawodnik przejdzie w Krakowie.
- Atakowaliśmy obaj piłkę. Ja uderzyłem futbolówkę prawą nogą, a w lewą wjechał mi zawodnik Górnika. Lekarz w Łęcznej mnie trochę uspokajał, ale wszystko okaże się po badaniach. W czwartek mam USG. Całą noc okładałem kolano lodem. Wygląda ono dramatycznie, jest opuchnięte, jednak udało mi się postawić nogę na ziemi, czego po meczu nie mogłem zrobić. Mam nadzieję, że po badaniach nie potwierdzi się początkowa diagnoza o zerwaniu i wszystko będzie dobrze - powiedział pomocnik pomarańczowo-czarnych.