Polskie kluby (z wyjątkami) cieszą się, gdy ktoś zaproponuje milion euro za gwiazdę zespołu. Dwa miliony? Trzy? - Sprzedajemy, natychmiast.
Natomiast mówimy tu o najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, czasem pierwszej lidze. Niżej praktycznie nikt nie szuka.
Trochę inaczej wygląda to w innych krajach. Serbowie - co chwilę wypuszczają w świat perełkę za kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt milionów euro. Chorwacji - podobnie.
Fabrizio Romano poinformował, że RB Lipsk kupuje uchodzącego za wielki talent Dino Klapiję za 5,2 miliona euro. 17-letniego napastnika z
NK Kustosija Zagrzeb. Mówimy o napastniku z TRZECIEJ ligi chorwackiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Klapija przeszedł już testy medyczne. Kwota transferowa wyniesie 5,2 miliona euro, a dodatkowo w umowie znajdzie się klauzula 10 proc. od następnego transferu.
I to nie tak, że skauci RB Lipsk wzięli gościa znikąd. Oni wygrali o niego walkę z angielskimi potęgami - Manchesterem United i Arsenalem. Kolejka po Klapiję była zdecydowanie dłuższa. Chętnych nie brakowało, ale zawodnik i jego otoczenie wybrali Lipsk, który potrafi sprzedawać z zyskiem, czego potwierdzenie mieliśmy w poprzednich okienkach, jak choćby Josko Gvardiol do Manchesteru City.
Oczywiście trudno sobie wyobrazić, by Klapija miał z miejsca wskoczyć do pierwszego zespołu RB Lipsk. Prawdopodobnie będzie ogrywany w juniorach, ewentualnie uda się na wypożyczenie.
Jeszcze bardziej abstrakcyjnie brzmi taki transfer, jeśli przełoży się go na polskie realia. Zawisza Bydgoszcz, Elana Toruń, Pelikan Łowicz, jakikolwiek trzecioligowy klub sprzedający zawodnika za 5 milionów euro do ligi top 5? Kosmos.
CZYTAJ TAKŻE:
Takie warunki zaproponowali Zielińskiemu. Zaskakująca klauzula
To był ostatni wpis Beckenbauera. Wzruszające słowa