Polscy kibice mogą kojarzyć głównie z tego, jak dostał czerwoną kartkę na samym początku meczu z Rakowem Częstochowa. Jednak całokształt dotychczasowej przygody Szweda ze jest znakomity.
25-latek zachwyca formą strzelecką i jest jednym z największych pozytywnych zaskoczeń w topowych ligach na Starym Kontynencie. Dlatego też interesują się nim kluby z mocniejszych i bogatszych lig. Jednak sam zainteresowany w rozmowie z portugalskim dziennikiem "Record" przyznał, że obecnie nigdzie się nie wybiera.
- Jestem tutaj bardzo szczęśliwy i w tej chwili nie interesują mnie żadne zainteresowane strony. Cieszę się każdym dniem tutaj i nie myślę o tym, co dzieje się wokół mnie. Tak, mówi się o dużych klubach, ale na razie to tylko wieści. To wszystko. To jest miejsce, w którym chcę zostać - mówił Szwed.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
Trzeba przyznać, że lista zespołów, które monitorują jego sytuację, jest całkiem okazała. Według mediów w tym gronie znalazły się takie ekipy jak Arsenal FC, Chelsea FC, Inter Mediolan oraz Newcastle United. Te ekipy mogą stoczyć bitwę o napastnika, ale najprawdopodobniej odbędzie się ona dopiero latem 2024 roku.
Kibice Sportingu z pewnością ucieszyli się z tych słów. Gyokeres jest jedną z najważniejszych postaci w ich zespole i jego pozostanie na rundę wiosenną daje nadzieję na walkę o mistrzostwo kraju. Bez niego z pewnością nie byłoby to możliwe.
Czytaj też:
Kolejny Polak w Bundeslidze?
Chelsea wygrała derby Londynu