"Znowu to zrobili". Tak Real wyszarpał powrót na fotel lidera [WIDEO]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Na zdjęciu: gol Lucasa Vazqueza
Twitter / Na zdjęciu: gol Lucasa Vazqueza
zdjęcie autora artykułu

Real Madryt udał się na przerwę świąteczno-noworoczną jako lider La Liga. "Królewscy" jednak mocno męczyli się z Deportivo Alaves. Jedyny gol padł dopiero w doliczonym czasie gry.

[tag=721]

Real Madryt[/tag] już przed meczem wiedział, że może powrócić na szczyt La Liga, ale by tak się stało, musi wygrać na wyjeździe z Deportivo Alaves. Wydawało się, że to będzie formalność. "Królewscy" ostatnio rozbili Villarreal 4:1, a rywal na razie walczy o utrzymanie.

Gospodarze jednak postawili się gigantowi. Bardzo długo zanosiło się na sensację. Cały czas utrzymywał się wynik 0:0, a w dodatku Real od 54. minucie grał w osłabieniu, bo czerwoną kartkę zobaczył Nacho Fernandez.

Był już doliczony czas gry, wynik się nie zmieniał i wielu fanów straciło wiarę w zwycięstwo. Klub z Madrytu w tym sezonie jednak wygrał już kilka meczów dzięki bramkom w samej końcówce. Tak też było tym razem.

ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło

Kluczem do zwycięstwa był rzut rożny. Toni Kroos idealnie dośrodkował w kierunku Lucas Vazquez. 32-latek uderzył głową, piłka jeszcze skozłowała przed bramkarzem i znalazła się w bramce. W ekipie "Królewskich" wybuchła euforia.

- Znowu to zrobili! (...) Są nie do zdarcia, nie do pokonania, nie do zatrzymania. W dziesięciu obejmują prowadzenie - krzyczał Mateusz Święcicki, który komentował mecz w Eleven Sports.

Wcześniej Girona tylko zremisowała z Realem Betis i to Real Madryt jest liderem, mając tyle samo punktów, ale lepszy bilans bezpośrednich meczów. Z kolei przewaga nad trzecią FC Barceloną wynosi siedem punktów. "Królewscy" kolejny mecz zagrają 3 stycznia z RCD Mallorcą.

Remis lidera La Ligi. Zadecydowała końcówka >> Lewandowski znowu bez gola. Wpadka FC Barcelony w USA >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty