Henning Berg o rywalizacji Molde - Legia: Pod tym względem Polacy mają przewagę

WP SportoweFakty / Anna Szłapa / Na zdjęciu: Henning Berg
WP SportoweFakty / Anna Szłapa / Na zdjęciu: Henning Berg

Henning Berg, legenda norweskiej piłki i były trener Legii, z zaciekawieniem przyjął wyniki losowania Ligi Konferencji, gdzie klub z Polski trafił na jego rodaków. – To podobne zespoły, choć Legia ma lekką przewagę – mówi Berg w rozmowie z WP.

[tag=34967]

Henning Berg[/tag] pracował w Legii Warszawa w latach 2013-2015, sięgając z klubem po mistrzostwo Polski, Puchar Polski i dobrze prezentując się w pucharach (na boisku, bo poza nim doszło do kompromitacji z występem przeciw Celticowi nieuprawnionego do gry Bartosza Bereszyńskiego).

Po opuszczeniu Legii Berg pracował w kilku krajach, a raz nawet w roli trenera Omonii Nikozja zmierzył się z Legią i ją wyeliminował.

Obecnie Norweg jest trenerem szwedzkiego AIK Solna, ale cały czas śledzi wyniki swojej byłej polskiej drużyny.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Jak pan przyjął losowanie? Kto jest faworytem lutowej rywalizacji Legia - Molde w 1/16 LKE?

Henning Berg, były piłkarz Manchesteru United (dwa mistrzostwa Anglii, wygrana Liga Mistrzów) i reprezentacji Norwegii, były trener m.in. Legii Warszawa, Videotonu, Omonii Nikozja, Pafos, obecnie AIK Solna:

Może się mylę, ale wygląda mi to na typ losowania, z którego oba kluby są zadowolone. Nie ma tu wielkiej dominacji jednej drużyny na drugą, wszystko się może zdarzyć, choć nie dałbym klasycznego 50 na 50. Wydaje mi się, że Legia w kilku aspektach ma jednak przewagę nad Molde.

W czym konkretnie?

Największą różnicę robi to, że mecze odbędą się w lutym, gdy Molde będzie w trakcie zimowych przygotowań, bardzo daleko od rozpoczęcia sezonu. W Norwegii gra się systemem wiosna – jesień i liga rusza dopiero w kwietniu. Z tego powodu zawsze trudno dobrze się przygotować do gry. Tu więc plus dla Legii, która będzie już po wznowieniu rundy wiosennej.

Coś jeszcze?

Legia ma w tym sezonie bardzo udany start w pucharach. Molde też pokazało się w miarę OK, ale… w meczach z silniejszymi rywalami lepiej wypadła Legia. Molde z mocniejszymi od siebie nie pokazało się z dobrej strony. Wystarczy przypomnieć ich ostatni mecz z Bayerem Leverkusen, przegrany 1:5. Zresztą, pierwszy też przegrali (1:2).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

A co działa na korzyść Molde?

Wiadomo, że sztuczna murawa. To zawsze będzie sprzyjało drużynie, która na niej występuje regularnie. Z drugiej strony nie tak dawno Legia grała też na sztucznej nawierzchni z Bodo/Glimt i dobrze sobie poradziła. Pamiętam, że wtedy warszawianie zagrali naprawdę świetnie na wyjeździe.

Są w Molde piłkarze, na których trzeba zwrócić szczególną uwagę?

Szczerze mówiąc, nie ma tam gwiazd. Ich siłą jest raczej zespołowość. Nie jest tak, że ktoś spoza Norwegii weźmie kartkę z ich składem i będzie kojarzył większość piłkarzy. Ale skoro o nazwiskach mowa, to wskazałbym na Kristoffera Haugena. To obrońca, ale potrafiący strzelać gole. Tyle że nie wiadomo, czy zagra z Legią, bo niewykluczone, że zimą zostanie sprzedany. No i kapitan, Magnus Wolff Eikrem. OK, już się starzeje (ma 33 lata – przyp. red.), ale wciąż przez te 60 minut potrafi pokazać bardzo dobry futbol. To najbardziej kreatywny zawodnik Molde.

Porównując szanse obu zespołów, warto jeszcze zaznaczyć, że rewanż odbędzie się w Warszawie. To chyba kolejny plusik dla Legii?

Zdecydowanie. Wiemy przecież, jaka panuje atmosfera na meczach w Warszawie. To jedni z najbardziej niesamowitych kibiców, jakich widziałem w świecie futbolu. Nie ma tu porównania do Molde, na którego mecze przychodzi dużo mniej ludzi. Tak jak nie ma porównania między miastami. Molde ma tylko 30 tysięcy mieszkańców, ale z drugiej strony za klubem stoją solidni inwestorzy, którzy dają mu bardzo dużą stabilność.

Norwegia po raz pierwszy od lat ma dwa zespoły w pucharach na wiosnę. Kto ma większy potencjał: Bodo/Glimt czy Molde?

Bodo/Glimt. To oni zostali mistrzami Norwegii, Molde skończyło rozgrywki dużo niżej. Ale za to Molde sięgnęło po Puchar Norwegii. Ale jeszcze raz, w tym momencie wyżej oceniam Bodo/Glimt. Ten zespół gra inaczej niż Molde. Lubi atakować, posiadać piłkę, niezależnie od tego czy gra u siebie, czy na wyjeździe. Molde jest bardziej zachowawcze w swojej grze. Może pokonać Legię, bo, jak mówiłem, różnica w potencjale według mnie nie jest aż taka duża. Za lekkiego faworyta uważam jednak zespół z Warszawy.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty