"Wpadł szturmem, zawahał się, to było tylko muśnięcie. Jesteś w szoku? Jesteś w szoku? To kolejny gol Vitora Roque. Gramy w lewo, gramy w prawo, nacieramy, trzymaj pióro. Jesteś w szoku? Jesteś w szoku? To kolejny gol Vitora Roque" - w ten sposób o brazylijskim piłkarzu nawijał jeden z lokalnych raperów, który chciał uhonorować młodą gwiazdę.
Vitor Roque bowiem, mimo zaledwie 18 lat, mocno zaznaczył już swoją obecność w Athletico Paranaense, stając się ulubieńcem trybun. Wcześniej imponował także w dwóch innych brazylijskich klubach. W żadnym z nich dziś jednak nie wspominają go za dobrze.
Nowa wersja legendy
Vitor Roque w ojczyźnie nazywany jest nowym Ronaldo. Podobieństw do legendarnego "Il Fenomeno" jest faktycznie sporo. Poczynając od samego stylu gry, na stawianiu pierwszych kroków w dorosłym futbolu w Cruzeiro kończąc. Sam piłkarz zresztą jeszcze podkręcał te porównania. Zdecydował się nawet na powielenie kultowej fryzury Ronaldo z mundialu 2002.
- On będzie grał bardzo wysoko - chwalił młodą gwiazdkę sam zainteresowany. "Il Fenomeno" zresztą wiedział co mówi. W końcu jako właściciel Cruzeiro, na co dzień mógł z bliska przyglądać się rozwojowi nastolatka.
Kolejnym punktem wspólnym łączącym obu panów była osoba Luiza Felipe Scolariego. "Felipao", pod którego wodzą w 2002 roku Brazylia sięgnęła po mistrzostwo świata, w 2020 roku prowadził bowiem także Cruzeiro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
- Bardzo się rozwinie. Będzie jednym z piłkarzy, z którego Brazylia będzie miała ogromną pociechę - komplementował Roque legendarny szkoleniowiec.
Pochwały pod adresem 18-latka spływają ze wszystkich stron.
- Ma przed sobą świetlaną przyszłość. Będzie miał wspaniałą karierę w reprezentacji Brazylii i Barcelonie - mówił we wrześniu selekcjoner "Canarinhos", Fernando Diniz.
- To piłkarz kompletny, co osobiście, bardzo lubię - komentował z kolei Xavi.
Odejście "w nocy"
Vitor Roque dał się poznać jednak nie tylko z powodu wielkiego talentu. "Tigrinho", bo taki przydomek nosi zawodnik (odziedziczony po ojcu, który w przeszłości nazywany był "Tigrao"), w zasadzie równie dużo szumu co na boisku, potrafi robić także w klubowych gabinetach. I to od najmłodszych lat.
Kwiecień 2022 roku. Zaledwie 17-letni wonderkid, Vitor Roque, opuszcza Cruzeiro dołączając do Athletico Paranaense. Całości towarzyszy ogrom kontrowersji.
- Sytuacja z Vitorem Roque pojawiła się nagle, co nas kompletnie zaskoczyło. Nie było żadnych sygnałów od zawodnika, żadnych skarg. Dyskutowaliśmy o przedłużeniu kontraktu i nagle, jakby w środku nocy, odszedł - komentował sprawę Ronaldo.
"Przez cały marzec prowadziliśmy negocjacje z agentem piłkarza, Andre Curym, które zmierzały do podwyższenia wynagrodzenia piłkarza i przedłużenia kontraktu. Jednak w miarę postępu rozmów, odpowiedzi drugiej strony zaczęły być coraz rzadsze i wymijające" - opisywał natomiast w oświadczeniu klub.
Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że transfer, z ramienia Athletico, przeprowadzał dyrektor sportowy klubu, Alexandre Mattos, który wcześniej tę samą funkcję pełnił... w Cruzeiro. Padało wiele zarzutów o nieuczciwe praktyki. Cruzeiro nie przebierało w słowach.
"Nie dziwi nas fakt, że za cały proces odpowiadali Andre Curry i Alexandre Mattos" - pisało Cruzeiro.
"Cruzeiro było świadome dobrze znanych, nieprzyzwoitych i nieetycznych praktyk Andre Cury'ego. Klub był jednak zdeterminowany, aby zatrzymać zawodnika" - można było przeczytać w dalszej części oświadczenia.
Warty wyróżnienia jest tutaj zwłaszcza fragment o "dobrze znanych nieetycznych praktykach Andre Cury'ego". Cruzeiro bowiem faktycznie, jak mało kto, mogło być tego świadome.
Sprawdzony numer
Rok 2019. Już wówczas, zaledwie 14-letni Vitor Roque, uchodzi za wielki talent. Pierwsze szlify zbiera w drużynie America Mineiro. Z czasem jednak coraz mocniej zaczynają przyglądać mu się większe kluby.
Ostatecznie, 1 marca, dzień po swoich 14. urodzinach, dołącza do drużyny Cruzeiro. Data ta jest o tyle istotna, że w Brazylii profesjonalne kontrakty można podpisywać najwcześniej właśnie w wieku 14 lat.
- Faktem jest, że Cruzeiro ukradł zawodnika z akademii America - grzmiał w rozmowie z "Superesportes" dyrektor akademii Americi Mineiro, Paulo Bracks, wzywając przy tym do bojkotu Cruzeiro w młodzieżowych rozgrywkach, a samą propozycję klubu dla Roque określił mianem "molestowania finansowego".
Zresztą jak ujawnili brazylijscy dziennikarze, przy całym transferze niemałe pieniądze zgarnął także ojciec zawodnika, który został zatrudniony w klubie, podpisujac ogromny kontrakt, jako skaut, a także... wspomniany już wcześniej agent Andre Cury, który dba o interesy Roque od początku jego kariery aż do dzisiaj.
"Agent z Sao Paulo, Andre Cury, pośrednik w negocjacjach, otrzymał dokument zobowiązujący Cruzeiro do zapłaty 500 tysięcy riali brazylijskich" - pisało "Superesportes" Wspomniany dokument miał jednak zostać podpisany... już w styczniu, na 2 miesiące przed zakontraktowaniem Roque.
Barcelona zatem bez wątpienia pozyskuje dziś ogromny talent. Jednak warto, by władze klubu z tyłu głowy miały, że w pakiecie dostają do współpracy także wyjątkowo obrotnego agenta. Jeżeli za jakiś czas Joan Laporta (lub jakikolwiek kolejny prezydent) będzie mówić o "kradzieży zawodnika", to nikt nie powinien być specjalnie zaskoczony.
Czytaj także:
- Skorupski trafiony ostatnim ciosem
- PSG poradziło sobie z problemami