Kamil Grosicki był zmiennikiem w obu listopadowych meczach reprezentacji Polski. Wszedł z ławki rezerwowych w zremisowanym 1:1 meczu z Czechami w eliminacjach Euro 2024, a także w wygranym 2:0 spotkaniu towarzyskim z Łotwą.
- Tym razem wszedłem do ataku, nie na skrzydło. Końcówka nie była już tak dobra jak wcześniejsza faza meczu, w której stwarzaliśmy dużo sytuacji podbramkowych i nieźle to wszystko wyglądało - mówi Kamil Grosicki w rozmowie z Polsatem Sport.
Piłkarz Pogoni Szczecin był zadowolony z pierwszej połowy meczu, ale wskazał również mankamenty w grze Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
- Poza zdobyciem bramki, mieliśmy w pierwszej połowie szanse na kolejne gole. Brakowało skuteczności. Łotwa miała swoje okazje po kontratakach i nad tym trzeba pracować, żeby przeciwnik nie mógł sobie stwarzać w ten sposób sytuacji podbramkowych. Będziemy to analizować - zapowiada Kamil Grosicki.
Po nieudanym występie w grupie eliminacji Euro 2024 Polska zagra w barażach o awans. W półfinale jej przeciwnikiem będzie Estonia.
- Najważniejsza jest na teraz wygrana z Łotwą. Trener Probierz powiedział przed meczem, że w reprezentacji nie ma meczów towarzyskich i każdym zwycięstwem trzeba budować pewność siebie. Pozytywnie zakończyliśmy rok - mówi Grosicki.
- Jestem optymistą przed barażami. Wierzę w tę drużynę i w to, czego oczekuje od nas trener. Wierzę, że zrobimy wspólnie jeszcze jedną dużą rzecz - dodaje piłkarz.
Czytaj także: Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim. Szczery wpis byłego prezesa PZPN
Czytaj także: Robert Lewandowski: Barcelona a kadra? Dwa różne światy