Od kilku tygodni FC Barcelona nie idzie zbyt dobrze. I nie da się ukryć, że jest to naprawdę delikatna ocena sytuacji, jak obecnie panuje w katalońskim klubie. Po prostu gra nie wygląda okazale, a w związku z tym wiele osób jest zirytowanych.
W rywalizacji z Deportivo Alaves Barca od samego początku musiała gonić wynik, bo już w pierwszej minucie straciła bramkę. Ostatecznie wygrała dzięki dwóm trafieniom Roberta Lewandowskiego, ale największe poruszenie wywołała sytuacja, w której Polak nie podał ręki koledze z drużyny.
Lamine Yamal czuł się zdezorientowany, tak jak zresztą wiele osób oglądających to spotkanie. Na temat całej sytuacji w rozmowie z katalońskim dziennikiem "Sport" wypowiedział się dyrektor piłkarski Barcy, Deco.
- Kiedy Lamine upadł w polu karnym i chciał rzut karny, a piłkarze Alaves ruszyli za nim, pierwszym, który odepchnął dwóch środkowych obrońców, był Lewandowski. Możemy pozostać przy tym obrazie lub incydencie z ręką. Robert należy do tych, którzy najbardziej troszczą się o młodych zawodników - zauważył były piłkarz.
Sam Polak na konferencji prasowej podczas zgrupowania reprezentacji powiedział, że to zdarzenie było czystym przypadkiem i jest nadinterpretowane. Po tych wypowiedziach wydaje się, że całe zamieszanie może zostać zakończone.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Czytaj też:
Piłkarz Rakowa Częstochowa przeszedł zabieg. Wróci w 2024 roku
Sebastian Szymański nadal rozchwytywany. Kolejny gigant chce Polaka
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)