W piątek Wisła Kraków tylko zremisowała 0:0 z będącym w strefie spadkowej Zagłębiem Sosnowiec. W trakcie spotkania kibice nie oszczędzali trenera Radosława Sobolewskiego. Tam sytuacja jest prosta i klarowna - fani chcą jego zwolnienia.
"Biała Gwiazda" po czternastu kolejkach Fortuna I ligi jest na 8. miejscu w tabeli, a więc poza strefą barażową. W dodatku ma przed sobą dwa wymagające mecze - najpierw w Pucharze Polski z Polonią Warszawa (wtorek, godz. 21), a następnie hit jesieni na zapleczu Ekstraklasy z Lechią Gdańsk (piątek, godz. 20.30).
Podczas wspomnianego spotkania z Zagłębiem na trybunach było nerwowo, a stojący przy linii bocznej Sobolewski mógł się nasłuchać wielu okrzyków pod swoim adresem.
"Sobolewski do dymisji", "kibiców wola, trzeba pożegnać Sobola".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
Co na to sam zainteresowany? - Jestem profesjonalistą. Dopóki będę pierwszym trenerem Wisły, będę działał profesjonalnie, jak najlepiej potrafię. Te rzeczy [okrzyki z trybun - red.] odrzucam. Mój zapał do pracy, do tego, żeby Wisła wygrywała, grała dobrze, pozostaje tak się. Jeśli ktoś będzie mnie obrażał z trybun, to u mnie nic się nie zmienia - mówił Sobolewski na konferencji prasowej.
- Kibice są sfrustrowani. Nie tylko tym półroczem, ale ostatnie lata były w Wiśle dość ciężkie. Staramy się pewne rzeczy odbudowywać, wykonaliśmy mnóstwo pracy, jednak brakuje kropki nad "i" w postaci awansu, choć tu jeszcze nic nie jest zaprzepaszczone. Nikt jeszcze nie stracił szans. Będę mocno walczył, a te niepochlebne głosy z trybun jeszcze bardziej mnie nakręcą i razem z zespołem udowodnimy, że zasługujemy na szacunek - kontynuował szkoleniowiec.
Sytuacja w piłce potrafi zmienić się w krótkim czasie o 180 stopni. Jeszcze niedawno Wisła wygrywała u siebie ze Zniczem Pruszków 6:2 i z Resovią 4:1. Wtedy Sobolewski mógł spać spokojnie. Jednak po przegranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała i remisie z Zagłębiem wszystko się zmieniło. W starciu z sosnowiczanami Wisła miała przewagę, były sytuacje, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki.
- Wierzę, że ten styl grania rozwija piłkarzy. Mógłbym kazać drużynie grać długimi podaniami i może byśmy wtedy wygrywali, ale proszę mi wierzyć, że w Wiśle Kraków styl też jest bardzo ważny. Bylibyśmy może bardziej skuteczni, ale też byłbym wygwizdywany i trzeba byłoby się podawać do dymisji. Wybraliśmy trudniejszą drogę, której ja nie zmienię, żeby była jasność. Wierzę, że w pewnym momencie to zatrybi - mówił Sobolewski.
CZYTAJ TAKŻE:
Długa kolejka chętnych po młodą gwiazdę Bundesligi. Może zastąpić Salaha
Piątek wreszcie odpalił. Tak jego występ skomentował trener