Konfrontacja Eintrachtu Frankfurt z Borussią Dortmund to gwarancja goli. Kluby rywalizują ze sobą regularnie na poziomie Bundesligi i tym wieku nie rozegrały bezbramkowego meczu. Na przykład w ostatnich pięciu pojedynkach były 22 gole, co daje średnio ponad cztery na 90 minut. Aktualnie Eintracht jest uczestnikiem Ligi Konferencji Europy, a Borussia walczy w trudnej grupie Ligi Mistrzów.
Eintracht w meczu pucharowym zwyciężył 6:0 z HJK Helsinki. W niedzielę, choć miał mniej czasu na przygotowanie się do kolejnego spotkania, grał dynamicznie i potwierdzał wysoką formę strzelecką. Już w 8. minucie podopieczni Dina Toppmoellera byli na prowadzeniu 1:0 dzięki uderzeniu z rzutu karnego Omara Marmousha. Egipcjanin cieszył się z czwartego trafienia ligowego w sezonie.
Omar Marmoush nie zatrzymał się na tym jednym golu i dołożył trafienie na 2:0 w 24. minucie. Jakby nieszczęść Borussii, na tym etapie meczu, było jeszcze mało, to straciła ona podstawowego bramkarza. Zamiast kontuzjowanego Gregora Kobela wszedł Alexander Meyer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Z powodu kontuzji Gregora Kobela było aż osiem doliczonych minut w pierwszej połowie. W nich Borussia strzeliła gola kontaktowego, dzięki któremu poprawiła sobie samopoczucie przed drugą połową meczu. Niemoc gości przerwał Marcel Sabitzer i strzelił na 1:2 z podania Niclasa Fuellkruga.
Bramka kontaktowa nie odwiodła Edina Terzicia od przeprowadzenia dwóch kolejnych zmian w przerwie, a na ich efekt nie trzeba było długo czekać. Właśnie wprowadzony z ławki rezerwowych Youssoufa Moukoko oddał uderzenie na 2:2 w 55. minucie. Eintracht musiał już zapomnieć o swoim prowadzeniu, a pojedynek nabrał wyraźnych rumieńców.
Wydawało się, że po odrobieniu strat Borussia będzie na fali i należy spodziewać się raczej jej trzeciego gola niż Eintrachtu. Stało się inaczej i gospodarze odzyskali prowadzenie uderzeniem na 3:2 Faresa Chaibiego w 68. minucie. Tym samym wspomniana, bardzo wysoka średnia goli w starciach Eintrachtu z Borussią była śrubowana.
Mało? Mało. Podrażniona Borussia ruszyła szeroką ławą piłkarzy na połowę przeciwnika, co skończyło się golem na 3:3 Juliana Brandta w 81. minucie. Kolejna bramka padła po dograniu Karima Adeyemiego. Drużyna z Dortmund dała jasno do zrozumienia, że nie zamierza pogodzić się z pierwszą porażką w sezonie Bundesligi.
Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 3:3 (2:1)
1:0 - Omar Marmoush (k.) 8'
2:0 - Omar Marmoush 24'
2:1 - Marcel Sabitzer 45'
2:2 - Youssoufa Moukoko 55'
3:2 - Fares Chaibi 68'
3:3 - Julian Brandt 81'
Składy:
Eintracht: Kevin Trapp - Tuta, Robin Koch, Willian Pacho - Aurelio Buta (61' Junior Dina Ebimbe), Ellyes Skhiri, Hugo Larsson, Philipp Max (86' Niels Nkounkou) - Fares Chaibi (86' Jens-Petter Hauge), Ansgar Knauff (72' Mario Goetze) - Omar Marmoush
Borussia: Gregor Kobel (25' Alexander Meyer) - Ramy Bensebaini, Nico Schlotterbeck, Mats Hummels (70' Niklas Suele), Marius Wolf - Salih Ozcan, Marcel Sabitzer - Giovanni Reyna (46' Karim Adeyemi), Marco Reus (65' Julian Brandt), Donyell Malen (46' Youssoufa Moukoko) - Niclas Fuellkrug
Żółte kartki: Marmoush, Buta, Pacho (Eintracht) oraz Ozcan, Adeyemi (Borussia)
Sędzia: Robert Schroeder
Tabela Bundesligi:
Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską