Latem tego roku Real Madryt zainwestował spore pieniądze w transfer Jude'a Bellinghama, ale już wydaje się jasne, że ten ruch był bardzo opłacalny. Anglik od początku pobytu w stolicy Hiszpanii pokazuje się ze świetnej strony.
Przede wszystkim bardzo regularnie trafia do siatki, czego chyba nikt się po nim nie spodziewał. Oczywiście, w barwach Borussii Dortmund również zdobywał bramki, ale nie robił tego z taką częstotliwością, jak ma to miejsce obecnie, gdy gra w "Los Blancos".
Sam piłkarz również nie ukrywa, że w Madrycie czuje się bardzo dobrze. Przyznał to w rozmowie z ESPN po meczu reprezentacji Anglii z Włochami. - Chcę zostać w Realu Madryt przez następne 10-15 lat mojego życia. Chcę tam być, kocham to miejsce - stwierdził wprost 20-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce
- Pobyt w Madrycie pozwolił mi stać się znacznie lepszym piłkarzem. Kiedy jesteś na co dzień wokół takich piłkarzy, wchodzisz na nowy poziom pod kątem fizycznym, technicznym i mentalnym. Dodatkowo Carlo Ancelotti gwarantuje mi swobodę na boisku - dodawał Anglik zachwalając swoje nowe otoczenie.
Zatem wydaje się, że na tym transferze skorzystały wszystkie strony, a w dodatku każda z nich jest bardzo zadowolona z takiego rozwoju sytuacji. W związku z tym najprawdopodobniej będziemy oglądali 20-latka w Madrycie przez wiele najbliższych lat.
Czytaj też:
Messi rozwiał wątpliwości
Di Maria odejdzie z reprezentacji