Kubo jest w kapitalnej formie w sezonie 2023/24. W dziesięciu meczach strzelił pięć goli i dorzucił asystę. Jest jednym z motorów napędowych Realu Sociedad. Znakomicie spisuje się też w reprezentacji Japonii, której jest ważnym ogniwem (trzy asysty w trzech ostatnich meczach).
Kubo trafił do Realu Madryt przed sezonem 2019/20. Nazywany był japońskim Messim, jednym z największych talentów w tamtejszej piłce, jednak nie zdołał zadebiutować w pierwszym zespole Królewskich.
Natychmiast został wypożyczony do Villarrealu. Kolejne dwa sezony spędził w RCD Mallorca. Przed sezonem 2022/23 został wykupiony przez Real Sociedad. Podpisał kontrakt do 30 czerwca 2027 roku, jednak Real Madryt zagwarantował sobie 50 proc. praw do zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Oznacza to tyle, że jeśli znalazłby się chętny na Kubo, Real Madryt otrzymałby połowę kwoty. Japończyk ma w kontrakcie klauzulę odstępnego w wysokości 60 milionów euro. Jeśli Królewscy zdecydują się na odkupienie go, będą musieli zapłacić jedynie połowę, czyli 30 milionów euro, co w dzisiejszych czasach i cenach na rynku można określić niczym promocję.
Jak podaje "Relevo", Real Madryt myśli o powrocie Kubo. Cały czas monitoruje jego sytuacje, śledzi każdy krok.
Uważa się zawodnika jako dobrą okazję na letnie okno transferowe w 2024 roku. Sporo będzie jednak zależeć od samego Kubo, który dobrze czuje się w San Sebastian i raczej niechętnie spogląda na opcję powrotu do Madrytu, gdzie nie dostał szansy. W Sociedad jest gwiazdą, a w Madrycie musiałby po raz kolejny walczyć o miejsce w składzie i wcale nie ma pewności, że będzie regularnie grał.
CZYTAJ TAKŻE:
Klamka zapadła. Angel Di Maria przekazał, kiedy zakończy reprezentacyjną karierę
Daje do myślenia. Tak Marcin Bułka zareagował na swoją pozycję w kadrze