W 2018 roku Lautaro Martinez postanowił opuścić swój kraj. Argentyńczyk zamienił Racing Club de Avellaneda na Inter Mediolan, w którym nieprzerwanie występuje. Z tego powodu jest w posiadaniu domu w tamtejszym mieście.
26-latek postanowił zatrudnić dziewczynę do opieki nad jego dzieckiem. Ta pracowała u niego przez osiem miesięcy, a następnie trafiła do szpitala z uwagi na silny ból brzucha. Ostatecznie Martinez, uważając, że ma do tego prawo, postanowił ją zwolnić. Argumentował to faktem, że kobieta wykorzystała maksymalną liczbę wolnych dni przysługujących w przypadku choroby.
Kilka miesięcy później kobieta zmarła, a wówczas trwał proces przeciwko Argentyńczykowi. Pozew złożyła jej rodzina.. Prawnicy zawodnika odrzucali próby rozstrzygnięcia sprawy, zanim trafiła ona do Sądu Pracy w Mediolanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!
Ostatecznie w całej sprawie zwyciężyli prawnicy kobiety, a sam Martinez ostro zareagował na wyrok. "Jaki człowiek wykorzystuje śmierć córki do zdobycia pieniędzy?" - napisał piłkarz w mediach społecznościowych.
Jest on zmuszony do zapłaty rodzinie za bezprawne zwolnienie dziewczyny. Poniesie pełne koszty sprawy oraz wypłaci 15-miesięczną pensję 27-latki.
Na cały temat wypowiedziała się także partnerka Martineza. Twierdzi, że zatrudniona kobieta była ich przyjaciółką i wiedzieli, że była chora od lat. Jednak ona i piłkarz starali się jej pomóc, aczkolwiek w jej słowach zabrakło wypowiedzi na temat zwolnienia. Natomiast opiekunowie twierdzą, że niania pół roku wcześniej poprosiła o wypowiedzenie, aby wrócić do Argentyny.
Przeczytaj także:
Polski talent wyróżniony zagranicą. Znalazł się w zacnym gronie
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)