Sobotnie derby Turynu miały poważny polski akcent. Juventus FC ograł Torino FC, mimo że po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Wszystko jednak odmieniło się po zmianie stron.
A nie da się ukryć, że na końcowy rezultat ogromny wpływ miał Arkadiusz Milik. Polak wszedł na boisko w drugiej połowie spotkania i gra w ofensywie Starej Damy zaczęła wyglądać zdecydowanie lepiej. Drużyna szybko strzeliła gola. Federico Gatti otworzył wynik, a po chwili trafienie zaliczył właśnie Milik. Ostatecznie Juventus wygrał 2:0.
- Nawet nie byłem świadomy tego, że to moje 100, zwycięstwo. To mnie zaskoczyło. Nie patrzę na takie takie statystyki, ale to prawda, było ich sporo - przyznał Milik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!
Milik opowiedział także o roli zawodnika, który wchodzi z ławki w newralgicznych momentach. Zdradził też, co ma dla niego bardzo duże znaczenie i jaki element jest szczególnie ważny na jego pozycji.
- My, zawodnicy, musimy być zawsze gotowi. Wiem, że to nie jest łatwe dla tych, co pozostają na ławce. Musimy pomagać, gdy coś nie wychodzi. Napastnik musi strzelać, bo wtedy nabiera pewności siebie i może pomóc drużynie w innych rzeczach. Ja też jestem szczęśliwy, kiedy strzelam gole - wyjaśnił nasz napastnik.
Czytaj więcej:
Jude Bellingham wciąż zadziwia. Real Madryt zdeklasował rywala