Po pokonaniu grającej w Premier League Aston Villi (3:2) Legia Warszawa w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy zmierzyła się z holenderskim AZ Alkmaar. Klub ten zamierzał zmazać plamę po porażce na inaugurację rozgrywek.
Gospodarzom ta sztuka się udała. Tuż po przerwie wyszli na prowadzenie i utrzymali je do samego końca. Zdołali tego dokonać grając od 66. minuty w osłabieniu.
- Pierwsze, co przychodzi na myśl, to niedosyt. Szkoda. Wydaje mi się, że powinniśmy wywieźć przynajmniej punkt z Holandii. Szczerze mówiąc, żadna drużyna nie zasłużyła na zwycięstwo. Remis byłby sprawiedliwy, ale piłka nie zawsze taka jest. Przegraliśmy, czuć duży niedosyt, mogliśmy zdobyć punkt. Zabrakło nam sytuacji, których było jak na lekarstwo - powiedział w pomeczowej rozmowie z TVP Sport Bartosz Slisz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie
Pomocnik Legii wskazał element, który w wykonaniu jego drużyny nie był najlepszym pomysłem na to spotkanie. - W pierwszej połowie graliśmy nieźle. AZ to solidny przeciwnik, który potrafił utrzymać się przy futbolówce, wychodzić spod pressingu. Po przerwie, rywalizując w przewadze, powinniśmy mieć więcej cierpliwości. Wydaje mi się, że było za dużo dośrodkowań, zawiesin, Mathew Ryan dobrze wychodził do piłek - ocenił.
- Wykreowaliśmy za mało sytuacji. Gdyby była większa cierpliwość, moglibyśmy np. zagrać z jednej na drugą stronę, częściej wybiegać za linię obrony - nie pojawiło się tam zbyt wiele miejsca, ale może wypracowalibyśmy więcej okazji. W czwartek mieliśmy ich jak na lekarstwo - dodał.
Dokładnie w 52. minucie AZ zdobyło bramkę, która ostatecznie przesądziła o ich końcowym triumfu. Przy tym trafieniu zawinił co prawda Patryk Kun, ale nie tylko on, o czym przypomniał Slisz.
- Stracony gol? Nie zdążyłem przesunąć, wydaje mi się, że Juergen Elitim też. Dopuściliśmy do dośrodkowania, Patryk Kun miał trudną sytuację, by wygrać piłkę na dalszym słupku. Mogliśmy spokojnie uniknąć tej bramki - stwierdził legionista.
- Zabrakło sytuacji, trzeba się na tym skupić, bo przed nami ważny mecz z Rakowem - zakończył Slisz, który przygotowuje się już do niedzielnego spotkania Legii z mistrzem Polski.
A po nim pomocnik wicemistrza Polski nie będzie miał wolnego czasu, bo czeka go wyjazd na zgrupowanie naszej reprezentacji. 24-latek znalazł się na liście powołanych piłkarzy przez selekcjonera Michała Probierza.
Przeczytaj także:
Legia Warszawa zawiodła w Alkmaar. Liczebna przewaga nie pomogła