Brak Roberta Lewandowskiego może pomóc reprezentacji. Alibi nie będzie (Opinia)

WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Nie ma lepszego momentu, by sprawdzić reprezentację bez Roberta Lewandowskiego. Ale jeżeli się nie uda, to wiadomość zwrotna będzie brutalna: polska kadra popada w mrok, z którego może się długo nie wykaraskać.

Wielu byłych reprezentantów domagało się braku powołania Roberta Lewandowskiego na najbliższe zgrupowanie polskiej kadry, na przykład Marcin Żewłakow (czytaj TUTAJ). Nie dlatego, by skreślić kapitana z drużyny narodowej, ale po to, by dać mu czas na pozbieranie myśli, a drużynie na wykazanie się bez Lewandowskiego na boisku.

Michał Probierz od razu uciął ten wątek, podobnie jak możliwość odebrania Lewandowskiemu opaski. Ale los zdecydował za nowego selekcjonera. Z powodu kontuzji kostki "Lewy" nie będzie mógł grać przez kilka tygodni i opuści październikowe mecze drużyny narodowej.

Stało się to w najlepszym możliwym terminie, bo w tym miesiącu kadra nie gra z rywalami, których powinniśmy się bać. W teorii. Z Wyspami Owczymi (wyjazd) i Mołdawią (u siebie) reprezentacja ma obowiązek wygrania nawet bez liderów zespołu. Ale oczywiście jest coś takiego jak rzeczywistość i ostatnie wyniki reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]

W Kiszyniowie nasi zawodnicy przegrali przecież 2:3 i to z Lewandowskim w składzie. Natomiast w spotkaniu z Wyspami Owczymi w Warszawie (2:0) musiał ratować nas właśnie napastnik Barcelony dwoma golami w końcówce spotkania.

Ale kontuzja Lewandowskiego może przynieść kadrze więcej pożytku niż nam się wydaje. W końcu ktoś inny niż kapitan będzie musiał wziąć odpowiedzialność za zespół. Przypomnijmy: na zgrupowaniu nie zobaczymy również Grzegorza Krychowiaka, który z reprezentacją się pożegnał i nie wiadomo, czy powołanie otrzyma Kamil Glik, który dopiero wrócił do gry w Cracovii.

W końcu pozostali zawodnicy nie będą mieli się za kim schować, nie będą mieli prawa szukać alibi. Gdy fala opadnie i poziom wody się unormuje, to okaże się, kto utrzymał się na powierzchni, a komu woda przechwyciła bieliznę. Ewentualnego potknięcia w październikowym dwumeczu już nie będzie firmował Robert Lewandowski.

Uważam, że polski kibic też bardziej doceni napastnika Barcelony. W ostatnich miesiącach zapanowała dziwna moda krytyki Lewandowskiego, w mojej ocenie mocno niewspółmiernej do faktycznego stanu rzeczy.

Nie polemizuje z faktami i wyraźnym, słabszym okresem piłkarza na boisku. Od początku tego sezonu Lewandowski był w dołku fizycznym, przegrywał pojedynki nawet z rywalami z Wysp Owczych, piłka za często odskakiwała mu od buta, do tego marnował sporo dobrych okazji strzeleckich. A pamiętamy jeszcze mocno średnie półrocze w barwach Barcelony z minionych rozgrywek.

Ale Lewandowski z tego dołka wyszedł i w ostatnich tygodniach wyglądał bardzo solidnie. Do tego nie zatracił swojego największego atutu, czyli strzelania goli. Krótka absencja kapitana może pokazać nam, jak dużo zależy jeszcze od niego w reprezentacji. To ten moment, by pozostali zawodnicy odblokowali swój potencjał, pokazali charakter i osobowość, o którą nawoływał kapitan.

Gorzej, jeżeli okaże się, że bez Lewandowskiego nie potrafimy ograć drużyn pokroju Mołdawii czy Wysp Owczych. Wówczas wiadomość zwrotna będzie brutalna: polska kadra popada w mrok, z którego może się długo nie wykaraskać.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Adam Nawałka mówi o Grzegorzu Krychowiaku. "Był wzorem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty