W lipcu 2022 r. Sebastien Haller podpisał kontrakt z Borussią Dortmund. Klub z Signal Iduna Park w Dortmundzie zapłacił Ajaksowi Amsterdam 31 mln euro, a kibice widzieli w napastniku następcę Erling Haaland (który w tamtym okienku przeniósł się do Manchester City).
Jednak na debiut Iworyjczyka w BVB trzeba było czekać ponad pół roku. Pod koniec lipca ub. roku zdiagnozowano u niego guza jądra. Później okazało się, że jest on złośliwy (więcej TUTAJ>>).
Haller poddał się dwóm operacjom, a także chemioterapii. Wygrał z nowotworem, a pod koniec stycznia 2023 r. zadebiutował w Borussii, z którą do końca sezonu walczył o mistrzostwo Niemiec (bez powodzenia). Teraz, w rozmowie ze "Sport Bildem", wrócił do wydarzeń sprzed kilku miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: Styl kadry? Powtórka z Michniewicza
Jedna z wypowiedzi 29-latka zszokowała kibiców. - Brak mistrzostwa Niemiec sprawia mi większy ból, niż wtedy sprawiło mi wykrycie nowotworu. Jeśli jesteś chory, nie możesz nic zmienić. Musisz to zaakceptować i przejść przez to. Ale tytuł mieliśmy w rękach, sami mogliśmy na wszystko wpłynąć - wyjaśniał Haller w "Sport Bildzie".
Iworyjski napastnik ma na myśli ostatnią kolejkę sezonu 2022/23 w Bundeslidze. Borussia przystępowała do niej z dwoma punktami przewagi nad Bayernem Monachium. Jednak w spotkaniu z 1.FSV Mainz 05 tylko zremisowała u siebie 2:2, zaś Bayern pokonał na wyjeździe 1.FC Koeln 2:1 i wydarł ekipie z Dortmundu mistrzostwo.
- W takim przypadku musisz boleśnie zaakceptować fakt, że popełniłeś błędy lub podjąłeś złe decyzje - podsumował Haller, który we wspomnianym meczu z Mainz zmarnował rzut karny (przy stanie 0:1).
Sebastien Haller w poprzednim sezonie rozegrał w Borussii 19 spotkań, w których zdobył 9 bramek i miał 5 asyst. W tym sezonie w pięciu meczach nie trafił ani razu.
Czytaj także: Pokonał raka, a teraz znów zagra w Lidze Mistrzów. "Od dawna nam go brakowało"