W tym artykule dowiesz się o:
- Jak bym strzelał po cztery bramki w każdym spotkaniu, to grałbym w Realu Madryt (śmiech). Dzisiaj ważne było, żeby to spotkanie wygrać i nie stracić dystansu do Wisły, a zmniejszyć go do Ruchu Chorzów - wyjaśnił Mięciel w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - I to co sobie zakładaliśmy udało się zrealizować, sytuacja w tabeli stała się lepsza. Odkąd wróciłem do Legii powtarzałem, że przyjdzie czas na moje bramki. Potrzebowałem tego jednego gola na przełamanie, i tak się stało. Wcześniej brakowało mi zgrania z drużyną, ale jak widać, ten element także udoło się poprawić - dodał warszawski napastnik.