"Zbudowaliśmy coś wielkiego". Kamil Kuzera dostrzega światło w tunelu

PAP / Piotr Polak / Trener Korony Kielce Kamil Kuzera
PAP / Piotr Polak / Trener Korony Kielce Kamil Kuzera

- Byłem zaskoczony, że mimo sytuacji punktowej tak dużo ludzi w nas wierzy, wspiera nas i widzi dobro zespołu. Jestem zły, że nie wygraliśmy, ale wiem, że zbudowaliśmy tutaj coś wielkiego - mówił Kamil Kuzera po meczu Korony z Widzewem (1:1).

W spotkaniu rozgrywanym w ramach 9. kolejki PKO Ekstraklasy Korona Kielce podejmowała Widzew Łódź. W 8. minucie meczu prowadzenie gospodarzom zapewnił Mateusz Czyżycki. Jeszcze przed przerwą goście zdołali jednak doprowadzić do wyrównania za sprawą trafienia Bartłomieja Pawłowskiego.

Na tablicy do końca meczu utrzymał się wynik 1:1. W Kielcach dominuje jednak uczucie niedosytu. Korona stworzyła zdecydowanie więcej klarownych sytuacji.

- Mieliśmy plan na mecz i realizowaliśmy go. Zdobyliśmy bramkę na początku, powinniśmy zdobyć jeszcze dwie i do trzydziestej minuty zamknąć spotkanie. Niestety, naszym brakiem odpowiedzialności podaliśmy rękę przeciwnikowi - mówił podczas konferencji prasowej szkoleniowiec gospodarzy, Kamil Kuzera.

Kielczanie bardzo potrzebują zwycięstw z uwagi na swoją sytuację w ligowej tabeli. Korona bowiem aktualnie zajmuje miejsce w strefie spadkowej. W ośmiu spotkaniach zdobyła zaledwie sześć punktów. Kuzera dostrzega jednak światełko w tunelu.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski bez powołania? Probierz rozwiał wątpliwości

- Byłem zaskoczony, że mimo sytuacji punktowej tak dużo ludzi w nas wierzy, wspiera nas i widzi dobro tego zespołu. Jestem zły na to, że nie wygraliśmy, ale wiem, że zbudowaliśmy coś wielkiego, co zostanie - podkreślał.

Widzew przystępował do piątkowego starcia w dużo lepszych nastrojachDaniel Myśliwiec przejął zespół po zwolnieniu Janusza Niedźwiedzia i był świeżo po swoim debiucie, w którym jego piłkarze pokonali Cracovię (2:0).

W meczu z Koroną Kielce liczył na kolejne trzy punkty, ale biorąc pod uwagę to, co działo się na boisku, po zakończeniu spotkania musiał docenić ostateczny rezultat.

- Na przedmeczowej konferencji dostałem proste pytanie, czy będę zadowolony z remisu. Odpowiedziałem stanowczo, że nie, ale patrząc na przebieg tego spotkania - to byłaby nierealna ocena, gdyby ten remis mnie nie zadowalał. Korona stworzyła więcej sytuacji i potwierdziła to, o czym mówiliśmy wcześniej, że ta drużyna nie zasługuje na to, w jakim jest miejscu - podsumował szkoleniowiec Widzewa.

Zobacz też:
Były piłkarz Górnika o Probierzu. Padają wyjątkowe słowa pod jego adresem
Świetne wieści dla Piasta Gliwice. Jeden z liderów zostaje w klubie na dłużej

Komentarze (0)