W środę Fernando Santos przestał pełnić funkcję trenera reprezentacji Polski. Stosowne dokumenty podpisano późnym popołudniem, a całą sprawę zwieńczył komunikat związku o rozstaniu.
Od wczoraj Cezary Kulesza prowadzi rozmowy z kandydatami na następcę jednego z największych niewypałów w historii kadry.
Jak to często bywa, trenerzy zainteresowani pracą z reprezentacją zgłaszają się też sami lub za pośrednictwem swoich agentów.
Z informacji WP SportoweFakty wynika, że pierwszym szkoleniowcem z zagranicy, który zasygnalizował zainteresowanie pracą z kadrą, jest Gianni De Biasi.
To był pomysł Bońka
Nazwisko włoskiego trenera z albańskim paszportem regularnie pojawia się przy każdej zmianie selekcjonera w Polsce. Już raz De Biasi był bliski przejęcia kadry. To było wtedy, gdy reprezentację mógł opuścić Adam Nawałka. De Biasiego na oku miał ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek. Później, odsłaniając kulisy, włoski trener mówił, że już nawet wybierał koszulę, którą miał założyć na prezentacji w roli selekcjonera.
Wtedy jednak do zmiany nie doszło, a De Biasi ostatecznie znalazł inne zajęcie - od 30 lipca 2020 roku jest selekcjonerem Azerbejdżanu. Jego kontrakt upływa 30 listopada tego roku i z kręgów zbliżonych do trenera usłyszeliśmy, że poszedł sygnał do PZPN iż Włoch, który największy sukces odniósł z reprezentacją Albanii (historyczny awans na EURO 2016), chętnie przejąłby naszą kadrę.
ZOBACZ WIDEO: Kto za Fernando Santosa? "Tego możemy być pewni"
Problem polega jednak na tym, że chęci De Biasiego to za mało. Abstrahując od innych czynników, tym razem jest jasne, że selekcjonerem zostanie Polak. A czy w tym momencie ktoś jest najbliżej posady? Jak się wydaje, jeszcze nie.
Skorża? Praktycznie niewykonalne!
W mediach najczęściej padają nazwiska Probierza, Papszuna, Skorży, Nawałki i Urbana. Z informacji, które do nas dotarły, wynika, że już przy okazji powrotu z Albanii wśród przedstawicieli PZPN luźno dyskutowano o Macieju Skorży jako wymarzonym w tym momencie kandydacie. Od razu jednak miało to być ucięte hasłem: "za drogo".
Skorża, jak wiadomo, pracuje teraz w Japonii i idzie mu tam bardzo dobrze. Polak buduje markę na zagranicznym rynku i ściągnięcie go w tym momencie do pracy z kadrą wydaje się praktycznie niemożliwe.
Inni są na miejscu, prezes milczy
Co innego Marek Papszun, Michał Probierz, Jan Urban czy Adam Nawałka. Każdy z nich jest w kraju, każdy zainteresowany pracą z kadrą, więc akurat tutaj Kulesza ma pewien komfort. Bo wygląda na to, że negocjacje, jeśli już się na kogoś zdecyduje, nie będą ani długie, ani trudne. Na razie jednak prezes nie puszcza pary z ust. Nawet w nieoficjalnych rozmowach.
Jak się wydaje, kluczowe będą pierwsze dni po weekendzie. W środę zbiera się zarząd PZPN i to właśnie w trakcie tych obrad działacze mają usłyszeć, kogo rekomenduje (a tak naprawdę jednoosobowo wybiera) Cezary Kulesza.
Zdaniem sport.pl na liście kandydatów znalazł się też Kosta Runjaić, trener Legii Warszawa. Wprawdzie nie jest to Polak, ale z oczywistych względów doskonale zna nasz rynek piłkarski.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Tomaszewski chce zmiany kapitana
Co z transmisją kolejnego meczu Polaków?