Końcowy rezultat nieco zamazał obraz całego spotkania. Po dość trudnej przeprawie reprezentacja Polski pokonała Wyspy Owcze 2:0 za sprawą Roberta Lewandowskiego, który w drugiej połowie skompletował dublet.
Fernando Santos zaskoczył kibiców, wystawiając Grzegorza Krychowiaka w podstawowym składzie. Po meczu pomocnik udzielił wywiadu Marcinowi Feddkowi przed kamerą Polsatu Sport Premium 1 i nie szczędził złośliwości pod jego adresem.
- Czy trudno jest wejść - nawet tak doświadczonemu zawodnikowi, w tak trudnym momencie - do zespołu, który jest mentalnie rozbity po tylu porażkach? - zagaił Feddek.
Krychowiak odpowiedział: - Nie, wręcz przeciwnie. Przed meczem to pytanie zadała mi moja żona, która się nie zna na piłce. Widzisz, to tylko świadczy o poziomie pytania. Nie odczuwałem dodatkowej presji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
- Wiele o reprezentacji się mówi, są pewne afery, wywiady i inne rzeczy, ale jako zawodnik kadry, będąc w środku, nie mam wrażenia, że jest zła atmosfera. Oczywiście, jeżeli się przegrywa z Mołdawią, to nie ma co, to jest bardzo zły wynik i oczywiste jest, że trzeba pokazać inną twarz. Poprzez ten pryzmat można by odczuć zwłaszcza na początku spotkania dodatkową presję, ale wyszliśmy na boisko, wykonaliśmy robotę i zdobyliśmy trzy punkty. To jest najważniejsze - dodał.
Pierwszy raz weteran otrzymał powołanie za kadencji Santosa. W czwartkowy wieczór Krychowiak zanotował 99. występ w narodowych barwach i zapewnił, że nie zamierza kończyć reprezentacyjnej kariery.
- Naprawdę jestem zadowolony, że mogę tutaj być i jeszcze pomóc tej reprezentacji. Za każdym razem jak dostanę powołanie, to tutaj się stawię. Jak nie, to będę ciężko pracował, żeby to zmienić. Ostatnio mnie nie było, teraz przyjechałem i cieszę się ze zwycięstwa. Możemy przygotowywać się do kolejnego spotkania - stwierdził.
33-latek jest w dobrym nastroju przed nadchodzącą potyczką z Albanią. Na ten moment polska kadra znajduje się na trzecim miejscu w stawce grupy E eliminacji Euro 2024 i w niedzielę (10 września) powalczy o kolejne punkty.
- Gdybyśmy strzelili bramkę w pierwszej połowie, to by zupełnie inaczej wyglądało. Moglibyśmy pokusić się o większy wynik, ale w dzisiejszym futbolu każdy umie biegać i walczyć, a jak dodasz do tego aspekt taktyczny, to właśnie powstaje taki zespół. Nie było łatwo go sforsować. Skupmy się na tym, że zdobyliśmy trzy punkty. To był solidny mecz, na pewno w ofensywie mogliśmy zrobić dużo więcej. Wydaje mi się, że zasłużenie wygraliśmy - podsumował Krychowiak.
Czytaj więcej:
Santos skomentował zachowanie kibiców. "Mieli prawo"
Poprosił Lewandowskiego o koszulkę. Nie uwierzysz, co zrobił później