Kanonady Manchesteru City i Tottenhamu Hotspur

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Adam Vaughan / Mecz Premier League: Manchester City - Fulham
PAP/EPA / Adam Vaughan / Mecz Premier League: Manchester City - Fulham
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze Manchesteru City oraz Tottenhamu Hotspur potwierdzili wysoką formę i postrzelali w sobotnich meczach Premier League. Mistrz Anglii wygrał 5:1 z Fulham, a klub z Londynu pokonał 5:2 Burnley FC.

Manchester City jest jedynym klubem w tabeli Premier League z kompletem 12 punktów po czterech kolejkach. Dał wyraźnie do zrozumienia swoim przeciwnikom, że zamierza szybko znaleźć się na pole position w walce o mistrzostwo Anglii. W sobotę podopieczni Pepa Guardioli podjęli Fulham FC. Na pierwszego gola Juliana Alvareza goście jeszcze odpowiedzieli, ale po przerwie faworyt doprowadził do wyniku 5:1. Trzy gole strzelił Erling Haaland, który zrobił jednoosobowe show w drugiej połowie spotkania.

Piłkarze Tottenhamu Hotspur starają się nie rozpaczać po rozstaniu z Harrym Kanem i w trzech kolejkach od początku sezonu zdobyli siedem punktów. Zespół z Londynu zwyciężył między innymi z Manchesterem United, a w sobotę odwiedził Burnley. Co prawda Spurs stracili pierwszego gola w meczu, ale ich odpowiedź była brutalna dla gospodarzy. Heung-Min Son popisał się hat-trickiem i razem z kompanami odwrócili wynik na 5:1. Skończyło się to wszystko wynikiem 5:2 dla Tottenhamu.

Chelsea FC potrzebowała trzech meczów na odniesienie pierwszego zwycięstwa w sezonie Premier League. Po pokonaniu nieopierzonego beniaminka Luton, postanowiła pójść za uderzeniem. Na Stamford Bridge grała z Nottingham Forest, a w rywalizacji z tym klubem była niepokonana od 1997 roku. The Blues zostali zaskoczeni po zmianie stron strzałem na 1:0 Anthony'ego Elangi. Nie odpowiedzieli na tego gola do ostatniego gwizdka i nie po raz pierwszy rozczarowali.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

W Londynie spotkali się również piłkarze Brentfordu i AFC Bournemouth. W mocno odmiennych nastrojach, ponieważ gospodarze byli niepokonani w trzech kolejkach od rozpoczęcia sezonu, a goście jeszcze nie zwyciężyli. Był to kolejny w sobotę pojedynek ze zwrotem akcji. Choć pierwszego gola strzelił Brentford, to po przerwie Bournemouth odwróciło wynik na 2:1. Gospodarze uratowali status niepokonanych strzałem na 2:2 Bryana Mbuemo w doliczonym czasie.

4. kolejka Premier League:

Manchester City - Fulham FC 5:1 (2:1) 1:0 - Julian Alvarez 31' 1:1 - Tim Ream 33' 2:1 - Nathan Ake 45' 3:1 - Erling Haaland 59' 4:1 - Erling Haaland (k.) 70' 5:1 - Erling Haaland 90'

Chelsea FC - Nottingham Forest 0:1 (0:0) 0:1 - Anthony Elanga 48'

Burnley FC - Tottenham Hotspur 2:5 (1:2) 1:0 - Lyle Foster 4' 1:1 - Heung Min-Son 16' 1:2 - Cristian Gabriel Romero 45' 1:3 - James Maddison 54' 1:4 - Heung Min-Son 63' 1:5 - Heung Min-Son 66' 2:5 - Josh Brownhill 90'

Brentford FC - AFC Bournemouth 2:2 (1:1) 1:0 - Mathias Jensen 7' 1:1 - Dominic Solanke 30' 1:2 - David Brooks 77' 2:2 - Bryan Mbuemo 90'

Tabela Premier League:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską

Źródło artykułu: WP SportoweFakty