"Wykazując zaniepokojenie treścią artykułu, który ukazał się w portalu Wirtualna Polska, odnośnie podmiotu będącego nowym właścicielem Lechii Gdańsk oraz osoby nowego prezesa Klubu wskazujemy, że Miasto Gdańsk nie uczestniczyło w procesie sprzedaży Klubu" - czytamy w oświadczeniu Daniela Stenzela, rzecznika prezydent Gdańska.
Dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak prześwietlił Paolo Urfera, nowego prezesa i właściciela Lechii Gdańsk. Nasz kolega redakcyjny w swoim artykule ujawnił m.in. rosyjskie powiązania Urfera (więcej TUTAJ).
"Jedyną materią, z którą zwracali się do Miasta potencjalni nabywcy Klubu była kontynuacja wsparcia Miasta dla gdańskiego klubu w ramach umowy promocyjnej. Transakcja sprzedaży odbywała się bez udziału przedstawicieli Miasta" - przekazał Stenzel w komunikacie zamieszczonym na media.gdansk.pl.
Rzecznik prezydent Gdańska dodał, że władze miasta zwrócą się do Lechii z żądaniem wyjaśnień i odniesieniem się do problematyki poruszanej w artykule Jadczaka. Sprawa zostanie też skierowana do służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa.
Z ustaleń Jadczaka wynika m.in., że Urfer miał odegrać ważną rolę w sprawie związanej z ukrywaniem majątku ukraińskiego oligarchy i najbliższego przyjaciela byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, Jurija Iwaniuszczenki. Miał on kierować oddziałem zabójców, działającym w latach 90. w obwodzie donieckim, odpowiedzialnym za głośne zabójstwa.
"W październiku 2016 roku, 15 hektarów z 35-hektarowej posiadłości Iwaniuszczenki pod Kijowem, na których znajduje się dawna rezydencja oligarchy, trafiło do Paolo Urfera" - pisze Jadczak.
Zobacz:
Nowy właściciel Lechii Gdańsk, prorosyjscy oligarchowie i fundusz z Dubaju
Polski klub oficjalnie przejęty. Długa saga w końcu zakończona
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle