Jacek Zieliński ponownie podbił Radom. "Jest mi przykro"

PAP / Piotr Polak / Jacek Zieliński w meczu z Radomiakiem
PAP / Piotr Polak / Jacek Zieliński w meczu z Radomiakiem

Cracovia zdobyła pierwszy komplet punktów na nowym stadionie Radomiaka. Zwyciężyła, choć stworzyła mniej dogodnych sytuacji podbramkowych. - Zgotowaliśmy sobie trochę horroru w końcówce meczu - wspomina trener Jacek Zieliński.

Cracovia zapewniła sobie zwycięstwo 1:0 atakiem w pierwszej połowie, na którego zakończenie Benjamin Kallman wepchnął piłkę do bramki po dorzuceniu Michała Rakoczego. Nie bez problemu, ale podopieczni Jacka Zielińskiego dowieźli do końca pozytywny wynik. Pod wodzą tego trenera pokonali już po raz czwarty Radomiaka.

- To fajna dla nas rzecz, że zdobyliśmy punkty na tak trudnym terenie jak Radom i w dniu inauguracji nowego stadionu. Przykro mi, że trochę zepsuliśmy święto, ale mecz mógł się podobać. Było dużo sytuacji podbramkowych z obu stron. W końcówce cofnęliśmy się zbyt głęboko, przez co zgotowaliśmy sobie trochę horroru. Dużo cierpieliśmy w obronie i w nagrodę za to mamy trzy punkty - analizuje na konferencji prasowej Zieliński.

- Po moim powrocie do Cracovii, zwyciężyliśmy z Radomiakiem już cztery razy. Trudno jednak mówić o patencie. Po prostu przygotowaliśmy się dobrze do meczu. W tym okresie rywale pracowali z trzema trenerami, którzy mają różny styl. Nie mam jednak nic przeciwko, żebym przyjechał do Radomia raz jeszcze i ponownie wygrał - dodaje trener Cracovii.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Radomiak nie zapunktował w PKO Ekstraklasie, choć stworzył sobie więcej sytuacji podbramkowych niż Cracovia. Pechowcem wieczoru był jego napastnik Pedro Henrique, który oddał trzy strzały w poprzeczkę, a jeden w słupek. Tym samym radomianie nie będą najlepiej wspominać pierwszego występu po przeprowadzce na nowy stadion.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz, z licznymi sytuacjami podbramkowymi, ale tego dnia szczęście nie było z nami. Cracovia jest dobra w kontratakach, a jej akcja bramkowa wynikła z autu. Piłkarze dali z siebie maksimum, ale nie dostali za to żadnej nagrody. W następnych meczach trzeba powtórzyć grę, ale też zdobywać punkty - mówi Constantin Galca.

- Postaramy się w następnych meczach stawiać nie tylko na dośrodkowania, ale jeszcze na grę kombinacyjną. Chcę grać z dwoma napastnikami i zastosowaliśmy ten wariant w końcówce meczu przeciwko Cracovii. Musimy przede wszystkim wykorzystywać nasze sytuacje podbramkowe i nie ułatwiać strzelenia nam gola przeciwnikom - dodaje trener Radomiaka.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (1)
avatar
Darek fan tenisa
6.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To tylko jeden z meczu które rozegrają ze sobą Cracovia i Radomiak. Po co ta ironia. To tylko sport. Będzie rewanż na wiosnę i myślę że Radomiak udowodni swoją wyższość nad Cracovia. Cracovia d Czytaj całość