Oficjalnie. Manchester City pobił rekord transferowy i... trudno się dziwić. Ogromne wzmocnienie stało się faktem

Getty Images / DeFodi Images  / Na zdjęciu: Josko Gvardiol
Getty Images / DeFodi Images / Na zdjęciu: Josko Gvardiol

Po rewelacyjnym występie na mundialu, Josko Gvardiol skupił na sobie uwagę największych piłkarskich klubów świata. Ostatecznie wyścig o Chorwata wygrał Manchester City. Kwota transferu zwala z nóg.

Josko Gvardiol to być może najbardziej perspektywiczny obrońca młodego pokolenia. Chorwacki stoper oprócz idealnych warunków fizycznych, może pochwalić się niebywałą wręcz zwinnością i opanowaniem piłki.

Agenci mdleli na jego widok

21-latek jest w dodatku uniwersalny i w razie konieczności potrafi wspierać akcje ofensywne swojego zespołu. Trudno się dziwić, wszak w przeszłości z powodzeniem grywał na pozycji pomocnika, a także skrzydłowego.

- Za każdym razem, gdy dominujący fizycznie, 185-centymetrowy i silny nastolatek wchodził na boisko, kilku obserwujących go agentów mdlało. Ale kiedy przechodnie spieszyli się, by przynieść im trochę cukru i wody, ten chłopiec grał jeszcze lepiej. Szał przybierał formę histerii - barwnie opisywał występy Gvardiola z lat młodości, zapewne lekko koloryzując, Tomislav Juranović dla "Sportskich Novosti".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a

Reasumując, Gvardiol to piłkarz kompletny. Zresztą Chorwat już jako piętnastolatek nie mógł narzekać na brak zainteresowania ze strony wielkich marek. Wówczas poważnie zainteresowany jego usługami był między innymi Inter Mediolan.

"Jeśli nie będzie podstawowym reprezentantem, ktoś musi skończyć w więzieniu!"

Ten jednak zdecydował, że dla dobra kariery lepiej będzie pozostać w macierzystym kraju i kontynuować przygodę w Dinamie. Dalibor Poldrugač, trener młodzieżowej szkoły klubu z Zagrzebia, kilka lat temu wypowiedział się o bohaterze najdroższego transferu w historii piłki (biorąc pod uwagę pozycję obrońcy) w taki sposób:

- Jeśli Josko Gvardiol nie będzie podstawowym zawodnikiem reprezentacji w wieku 20 lat, ktoś musi skończyć w więzieniu! - mówił do chorwackich dziennikarzy z kanału "Podcast Inkubator".

W rzeczywistości stał się nim jeszcze szybciej. Teraz znalazł się na czołówkach wszystkich gazet. Manchester City wydało 90 milionów euro, by pozyskać Chorwata, z nadzieją, że ten przez kolejne lata będzie stanowił o sile formacji defensywnej Obywateli.

Telefon dzwonił bez przerwy. Już od dawna

Tym samym angielski klub przebił między innymi Real Madryt, który od występu Gvardiola na mundialu bacznie przyglądał się utalentowanemu defensorowi.

Josko zawsze kierował swoją karierą rozsądnie. Już w poprzednim okienku transferowym, w jego sprawie, do Niemiec płynęły zapytania z Londynu. Ostatecznie jednak Chelsea FC musiało obejść się smakiem, bo sam zawodnik zdecydował, że lepiej będzie jeszcze przez rok pozostać w Bundeslidze. Jak widać decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę.

Negocjacje z RB Lipsk nie były łatwe i trwały bardzo długo. City skrupulatnie kontynuowało proces przez wiele ostatnich tygodni. Sama kwota transferu oprócz pobitego rekordu, jest drugą najwyższą w historii, którą klub z Etihad Stadium wydał na jakiegokolwiek zawodnika. Więcej zapłacono tylko za Jacka Grealisha (117,5 miliona euro).

Gvardiola wyróżnia nie tylko spokój i opanowanie na murawie. Na wyróżnienie przede wszystkim zasługuje jego zachowanie poza placem gry. Zwłaszcza skromność i pokora, której niejeden mógłby się od niego uczyć.

Wirtuoz na boisku i wielki człowiek poza nim

Chorwat to wzór do naśladowania także z innego powodu, bo nie tylko sodówka nigdy nie uderzyła mu do głowy. Grając jeszcze w Dinamie, cały czas regularnie uczęszczał na lekcje w technikum kolejowym, które w efekcie ukończył. Na treningi i mecze dojeżdżał... tramwajem.

Do dziś wszyscy wspominają sytuację, gdy strzelił jedynego gola na wagę zwycięstwa z Interem Zapresic i wracał do domu właśnie tym środkiem lokomocji. Ba, sam piłkarz kompletnie się tym nie przejmował, a wprost przeciwnie, pochwalił się całym zdarzeniem nawet w swoich mediach społecznościowych.

- Tak zostałem wychowany i nie wstydzę się tego. Mam dwie siostry i mogę powiedzieć, że cieszę się, że właśnie tego nas w domu nauczono - mówił Gvardiol dla "Inkubator Podcast".

Filar kadry Chorwacji nigdy nie zapomniał o swoich rodzicach. To zawsze była relacja obopólna. Kiedyś oni wydali wszystkie oszczędności na usługi agenta Sisicia, prosząc go tylko, aby dbał o szczęście ich syna. Wiele lat później nareszcie mógł się im za to odwdzięczyć.

Gdy tylko sfinalizowano jego transfer do Niemiec, od razu kupił dom rodzicom, by mogli poprawić komfort swojego życia. Zawsze przyznawał, że wiele im zawdzięcza. Przemawiają za tym zdjęcia. Na jednym z nich, zrobionym na mundialu, młody zawodnik tonie w objęciach matki.

W dzisiejszych czasach o piłkarzach, postępujących w taki sposób słyszy się coraz rzadziej. Trudno więc się dziwić, że Gvardiol zaskarbił sobie sympatię kibiców z całego świata. Bez wątpienia liczba fanów Chorwata, po przeprowadzce jeszcze wzrośnie.

Kontrakt, podpisany przez 21-letniego obrońcę z Manchasterem City będzie obowiązywał przez blisko pięć kolejnych lat i wygaśnie dopiero 30 czerwca 2028 roku.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Wielka gwiazda zastąpi Dembele?
Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim

Komentarze (0)