Początek sezonu 2023/24 jest bardzo udany dla Filipa Marchwińskiego. Najpierw dwa gole w meczu 1. kolejki PKO Ekstraklasy z Piastem Gliwice, a teraz bramka, która dała duży spokój drużynie Lecha Poznań w meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy z Żalgirisem Kowno.
Kolejorz przed tygodniem wygrał na własnym boisku 3:1 i miał względnie dobrą sytuację przed rewanżem na Litwie. Trener John van den Brom dokonał paru roszad w składzie, ale nie odbiły się one negatywnie na drużynie.
Już w 14. minucie Lech wyszedł na prowadzenie po zagranym na krótko rzucie rożnym. Piłka została wycofana przed pole karne, Jesper Karlstrom wrzucił na dalszy słupek, futbolówkę strącił Miha Blazić, a dosłownie z metra wepchnął ją do siatki wspomniany Marchwiński.
Gol na 0:1
Lech miał dużo więcej sytuacji, rzutu karnego nie wykorzystał Artur Sobiech, ale w końcu udało się wcisnąć drugiego gola. Uczynił to w samej końcówce Adriel Ba Loua po sprawnie wyprowadzonej kontrze.
Nie udało się jednak zachować czystego konta, bo w ostatniej minucie doliczonego czasu po strzale zawodnika Żalgirisu piłka przypadkowo odbiła się od Alana Czerwińskiego i wpadła do bramki.
Dodajmy, że w III rundzie eliminacji Lech zagra ze Spartakiem Trnawa, który bez problemów poradził sobie z Audą Kekava.
CZYTAJ TAKŻE:
To byłby hit transferowy. PSG zaoferowało Neymara wielkiej firmie
Dawid Szulczek: Planujemy transfery
[b]ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ petarda! Zrobiła to niczym Messi