To nie miało prawa się wydarzyć! Reprezentacja Niemiec rozpoczęła mundial od rozgromienia Marokanek 6:0. Wówczas nikt nie przypuszczał, że pojawią się problemy. Sytuacja jednak się skomplikowała, gdy piłkarki naszych zachodnich sąsiadów przegrały z Kolumbijkami 1:2. Mimo tego ciągle miały wszystko w swoich rękach.
Sytuacja w grupie H wyjaśniła się w czwartek. Niemki zmierzyły się z zespołem Korei Południowej, który miał już tylko iluzoryczne szanse na awans do 1/8 finału. Aby wyjść z grupy bez oglądania się na wynik drugiego meczu, niemiecka drużyna musiała po prostu pokonać Azjatki.
Ale mecz w Brisbane rozpoczął się fatalnie dla Niemek. W 6. minucie pozostawiona bez krycia została So-Hyun Cho, która płaskim strzałem otworzyła rezultat spotkania. Tuż przed przerwą na 1:1 wyrównała Alexandra Popp, ale faworytki miały poważne powody do obaw.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a
W tym samym czasie w Perth Marokanki wyszły na prowadzenie 1:0 z Kolumbijkami, a to oznaczało, że Niemki muszą koniecznie wygrać swój mecz. Tymczasem w drugiej połowie zrobiło się nerwowo. Najpierw po analizie Var została anulowana bramka zdobyta przez Jule Brand. Choć główna arbiter doliczyła aż 15 minut dodatkowego czasu gry, to nasze zachodnie sąsiadki nie uzyskały zwycięskiego trafienia.
Niemki tylko zremisowały z Koreankami 1:1. W tym samym czasie w Perth Marokanki pokonały Kolumbijki 1:0 i oba zespoły mogły świętować awans do fazy pucharowej. Obie ekipy zdobyły bowiem po sześć punktów. Piłkarki z północnej części Afryki doznały na inaugurację mundialu bolesnej porażki z Niemkami, ale ostatecznie ich kosztem zameldowały się w fazie pucharowej.
Niemiecka drużyna zgromadziła tylko cztery punkty i po raz pierwszy w historii mistrzostw świata nie wyszła z grupy. Podczas poprzednich mundiali regularnie osiągała fazę ćwierćfinałową.
Nic więc dziwnego, że po końcowym gwizdku niemieckie piłkarki zalały się łzami. Nie mogła uwierzyć w to również doświadczona trenerka Martina Voss-Tecklenburg, która jeszcze przed meczem zapowiadała ofensywną grę i walkę tylko i wyłącznie o trzy punkty.
Media w Niemczech są zszokowane tym wynikiem. Nie ulega wątpliwości, że kobieca drużyna mocno się ośmieszyła. Niektórzy mówią wprost o blamażu.
Natychmiast także pojawiły się porównania do męskiej reprezentacji, która nie wyszła z grupy podczas mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku. Pięć lat temu, podczas turnieju w Rosji, pozbawili Niemców marzeń... Koreańczycy.
Rozgrywany na piłkarskich boiskach Australii i Nowej Zelandii kobiecy turniej przyniósł już kilka niespodziewanych rozstrzygnięć. Największe sensacje to bez wątpienia opadnięcie w fazie grupowej reprezentacji Niemiec i Brazylii.
Czytaj także:
Dobre wieści dla Igi Świątek. Zobacz ranking WTA po turnieju w Warszawie
Zmiana pozycji Huberta Hurkacza. Ukazał się najnowszy ranking ATP