Wydarzenia, który miały miejsce w nocy z czwartku na piątek, mogły zakończyć się tragicznie. Gdy Gianluigi Donnarumma przebywał w paryskim domu ze swoją partnerką, do posiadłości wtargnęli złodzieje.
Reprezentant Włoch nie miał żadnych szans w starciu z grupą mężczyzn i został związany. Alessia Elefante musiała oddać wiele cennych rzeczy, a straty znanej pary oszacowanego wstępnie na pół miliona euro.
Donnarumma udzielił szczegółowych informacji francuskiej policji. Bramkarz związany z Paris Saint-Germain też tymczasowo opuścił swój dom, żeby ułatwić śledztwo funkcjonariuszy w tej sprawie.
- Byłem unieruchomiony. Alessia została zmuszona do oddania wszystkiego, co było dla nas cenne. Byłem bezsilny i związany. Nie mówię dobrze po francusku, dlatego trudno mi było wytłumaczyć, gdzie co jest. Z nimi była Alessia, która do dziś przerażona. To były naprawdę szalone chwile głębokiego przerażenia. Bałem się, że jej może się coś stać - wspomniał w rozmowie z dziennikiem "Libero".
Słowa Donnarummy odbiły się szerokim echem zarówno we Francji, jak i Włoszech. Na szczęście młody bramkarz wyszedł z całego zdarzenia bez szwanku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką
Czytaj więcej:
Bednarek dorasta do roli lidera? "Lubi dowodzić ludźmi wokół siebie"
Malaria uratowała mu życie. Potem został legendą
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)