Były gracz Liverpoolu zakotwiczy w Polsce? Niedawno przeżył dramat

Getty Images / Mike Egerton / Na zdjęciu: Steven Gerrard i Andre Wisdom
Getty Images / Mike Egerton / Na zdjęciu: Steven Gerrard i Andre Wisdom

Przez dwa lata był poza grą. Kariera byłego zawodnika Liverpoolu brutalnie wyhamowała po ataku zamaskowanych rabusiów. Teraz Warta Poznań wyciąga pomocną dłoń w kierunku Andre Wisdoma.

W połowie 2020 roku gruchnęła wieść o poważnych problemach byłego młodzieżowego reprezentanta Anglii. Pierwotnie ówczesny klubowy kolega Krystiana Bielika sam nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji.

27 czerwca Derby County z Andre Wisdomem w składzie pokonało Readng FC 2:1 w 39. kolejce The Championship. Po zdobyciu trzech punktów zawodnik spędzał sobotni wieczór w swoim domu w Merseyside. W pewnym momencie odebrał telefon od członka rodziny.

W Wielkiej Brytanii panowały wtedy obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, ale gracz złamał przepisy, aby odebrać samochodem krewnego. Jego decyzja sprawiła, że pojawił się w złym czasie w nieodpowiednim miejscu.

O włos od tragedii

Nad ranem około godz. 4:30 lokalnego czasu udał się do dzielnicy Toxteth/Wavertree w Liverpoolu i gdy wysiadał z samochodu, podeszło do niego czterech zamaskowanych mężczyzn. Ich uwagę od razu przykuł markowy zegarek należący do piłkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela 15-letni Argentyńczyk. Ręce same składają się do braw!

Wisdom nie miał jednak zamiaru oddawać rabusiom biżuterii i postawił się napastnikom. - Było tam chyba pięciu facetów z kominiarkami i nożami. Mówili: oddaj swój zegarek. Nie chciałem tego zrobić, więc zaczęliśmy się kłócić - relacjonował w "The Beautiful Game Podcast".

Dopiero kiedy wrócił do domu zorientował się, co tak naprawdę się wydarzyło. Otóż Wisdom został mocno raniony przez napastników nożami w pośladki i głowę. Życiu piłkarza nie zagrażało niebezpieczeństwo, aczkolwiek obrażenia były na tyle groźne, że trafił na oddział intensywnej terapii. Sprawą zajęła się tamtejsza policja.

Zawodnik Derby chciał jak najszybciej wrócić do pełni sił i przeszedł kilka operacji. Przesądzone było natomiast, że nie będzie w stanie pomóc angielskiej drużynie w końcówce rozgrywek ligowych.

- To było frustrujące, bo po wyjściu ze szpitala czułem, że moje ciało nie było takie samo. Trudno było to znieść, z tamtą sytuacją wiązało się wiele problemów. Zostałem dźgnięty w głowę i miewałem bóle głowy. Po dźgnięciu w klatkę piersiową nie mogłem oddychać tak, jak wcześniej, ponieważ miałem płyn w płucach - wspominał.

"Pospieszyłem się"

Kibice i sztab szkoleniowy przecierali oczy ze zdumienia, gdyż Wisdom wrócił do treningów kilkanaście dni po feralnym incydencie, który zmienił jego życie. W kolejnym sezonie grał praktycznie wszystko od deski do deski. Po czasie przyznał, że podjął zbyt pochopną decyzję o powrocie.

- Próbowałem wrócić do piłki nożnej i to nie było to samo, nie uzyskiwałem takiej samej wydajności pod względem mocy lub szybkości. Kiedy mogłem chodzić, od razu wróciłem do piłki nożnej. Myślę, że pospieszyłem się - stwierdził.

Trwał ostatni rok kontraktu Wisdoma na Pride Park Stadium, więc chciał udowodnić, że zasługuje na nową umowę. Wayne Rooney kilkukrotnie wyznaczał go na kapitana. W ostatniej fazie sezonu przydarzyła mu się poważna kontuzja pachwiny.

Zmagający się z problemami klub nie przedłużył umowy ze swoim podstawowym zawodnikiem. Kariera Wisdoma znalazła się na zakręcie. Warta Poznań wzięła na celownik zawodnika pozostającego bez pracodawcy od dwóch lat.

30-latek po dużych przejściach rozegrał łącznie 110 minut w meczach kontrolnych ekipy Dawida Szulczka z Pogonią Szczecin (0:3) i Chrobrym Głogów (1:1), choć wciąż nie związał się umową z Wartą. Nieczęsto zdarza się, by piłkarz z taką przeszłością decydował się na przeprowadzkę do PKO Ekstraklasy.

Zaskakujący ruch po dwuletniej przerwie

Urodzony w Leeds gracz od początku profesjonalnej kariery był związany z Liverpoolem. 13 lat temu wraz z angielską kadrą wywalczył mistrzostwo Europy do lat 17. W barwach "The Reds" zanotował premierowy występ 20 września 2019 roku w meczu Ligi Europy z Young Boys Berno.

Po 40 minutach swojego debiutu silnym strzałem głową pokonał bramkarza rywali i przyczynił się do efektownego zwycięstwa Liverpoolu 5:3 ze Szwajcarami. Był to pierwszy z 22 jego meczów dla utytułowanego klubu.

Za czasów Stevena Gerrarda kolejni trenerzy nie mogli zapewnić mu miejsca w podstawowej "jedenastce'. Był wypożyczany kolejno do: Derby, West Bromwich Albion, Norwich City oraz Red Bulla Salzburg. Szczególnie dobrze wspomina pobyt w ostatnim z wymienionych klubów, gdzie zdobył mistrzostwo i Puchar Austrii.

Mogący pochwalić się 48 występami w Premier League i 131 spotkaniami w The Championship gracz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jeżeli wróci do pełni sił, może być istotnym wzmocnieniem Warty.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Zwrot akcji ws. Piotra Zielińskiego?! Były trener wykonał telefon
Wielka kompromitacja MLS. Pomylono gwiazdy

Komentarze (0)