Raków Częstochowa przystąpi do rewanżu w Estonii ze skromną przewagą, którą zawdzięcza strzałowi do bramki Władysława Koczerhina. Wynik 1:0 jeszcze nie daje podopiecznym Dawida Szwargi komfortu przed drugim pojedynkiem z Florą Tallin, choć sytuacja jest optymistyczna.
- Za nami trudne spotkanie. Jeśli ktoś myślał, że będzie łatwo, to został wyprowadzony z błędu. Flora miała lepsze sytuacje podbramkowe w pierwszej połowie i Vladan musiał nas ratować. Po przerwie już my atakowaliśmy groźniej. Musimy być jednak zadowoleni z wyniku 1:0 - mówi Zoran Arsenić w rozmowie z TVP Sport.
- Byłem zaskoczony, że mamy problem ze złapaniem rytmu, ale po obozie czujemy jeszcze delikatne zmęczenie. Myślę, że wraz z upływem czasu będziemy czuć się coraz lepiej - dodaje obrońca Rakowa Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Zoran Arsenić odpowiedział ponadto na pytania o swój stan zdrowia po problemach, z którymi zmagał się w okresie przygotowań do sezonu, a także o debiutującego Johna Yeboaha.
- Miałem przerwę w czasie przygotowań, ale wszystko jest już dobrze i czułem się pewnie na boisku - mówi Zoran Arsenić. - Wiemy, ile jakości w nogach ma John i spodziewam się, że bardzo pomoże nam w tym sezonie. Cieszymy się, że jest z nami - dodaje obrońca mistrza Polski.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"