Początek pracy Fernando Santosa z reprezentacją Polski jest bardzo kiepski: zaledwie trzy punkty w pierwszych trzech meczach eliminacji Euro 2024. Boli szczególnie ostatnia porażka, z Mołdawią (2:3), jedną z najsłabszych zespołów na Starym Kontynencie. Niespodziewana przegrana spowodowała, że portugalski szkoleniowiec wylądował "na dywaniku" u prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy (więcej pisaliśmy TUTAJ >>).
Santos od początku swojej pracy postawił na odmłodzenie kadry narodowej - zrezygnował m.in. z Kamila Glika, Kamila Grosickiego czy Grzegorza Krychowiaka. I właśnie ten ostatni - w rozmowie z serwisem Meczyki.pl - przyznał, że był zaskoczony odsunięciem od występów w reprezentacji. I do teraz nie pogodził się z taką sytuacją.
- Trener ma swoją wizję, plan, taktykę i pod to dopasowuje sobie zawodników, ale piłkarsko nie czuję się gorszy od tych powoływanych na moją pozycję - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Nie dostał powołania do kadry. Zamiast w Mołdawii tak spędzał czas
I dodał: - chciałbym porozmawiać o tym z selekcjonerem. Jeśli Fernando Santos do mnie nie zadzwoni, to chętnie ja to zrobię. Dałoby mi to jasną odpowiedź i spokój ducha. Może uda się spotkać w Warszawie? Zobaczymy.
Krychowiak podkreślił, że porażki z Mołdawią można było uniknąć, gdyby bardziej doświadczeni piłkarze byli powołani i mogli pomóc. Stwierdził, że takich spotkań nie przegrywa się umiejętnościami - bo te Polacy mają o wiele większe od niżej notowanego rywala - ale "głową i charakterem".
W ostatnim sezonie Krychowiak grał w Arabii Saudyjskiej - w Al Shabab. Gdzie będzie występował w sezonie 2023/24? Przyznał, że jego menedżer prowadzi rozmowy z kilkoma klubami, ale w lidze saudyjskiej na tyle mu się podoba, że być może zostanie.
Czytaj także: "Celia, szykuj się...". Krychowiak odpowiedział na zaczepkę żony >>