Podobnie tak jak w poprzednich latach saga transferowa z udziałem Kyliana Mbappe nabrała rumieńców. Światowe media podały, że piłkarz wysłał do władz Paris Saint-Germain list, w którym poinformował, że nie przedłuży kontraktu. Sam Francuz zabrał głos w całej sprawie i dolał oliwy do ognia.
- Nigdy nie rozmawiałem z PSG o przedłużeniu obecnego kontraktu. Klub został poinformowany o tym 15 lipca 2022 roku, a wczorajszy list miał być jedynie potwierdzeniem ustnych ustaleń - przekazał za pośrednictwem agencji AFP.
Umowa pomiędzy stronami jest ważna do 30 czerwca 2024 roku. Klub nie chce jednak, aby gwiazdor odszedł za darmo. Istnieje więc ogromna szansa, że Mbappe zostanie sprzedany już podczas nadchodzącego okienka transferowego.
Według Juliena Laurensa ze stacji ESPN Paris Saint-Germain wyceniło reprezentanta Francji na kwotę rzędu 150 milionów euro. Część kibiców może przeżyć deja vu, ponieważ znów usługami zawodnika najbardziej zainteresowany jest Real Madryt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej
Dziennik "L'Equipe" poinformował, że Królewscy chcą iść na całość. Są w stanie zapłacić nawet 200 milionów euro za Kyliana Mbappe. Podobna oferta wpłynęła dwa lata temu, ale "Los Blancos" musieli obejść się smakiem. Paryżanie bowiem na nią nie odpowiedzieli, sygnalizując że piłkarz nie jest na sprzedaż.
Prezes hiszpańskiej ekipy Florentino Perez ma nadzieję, że mistrz świata z 2018 roku zostanie wkrótce wystawiony na rynek transferowy. Jeśli do tego dojdzie, negocjacje z Paris Saint-Germain ruszą z miejsca.
Zdaniem "L'Equipe" w innym przypadku szef Realu Madryt musi liczyć na to, że Kylian Mbappe sam rozpocznie cały proces. O to nie będzie łatwo, ponieważ klub ze stolicy Francji pokazał już w przeszłości, że jest twardy w negocjacjach.
Zobacz też:
Saudyjski dziennikarz o nowym wyzwaniu byłego selekcjonera: To uznam za sukces Michniewicza!