Przez długi czas trwała saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego. W końcu jednak FC Barcelona dopięła swego i ściągnęła jednego z najlepszych napastników na świecie. Fani Dumy Katalonii nie mogli się doczekać bramek polskiego snajpera, który miał ponownie wprowadzić Barcę na salony.
Już w pierwszym sezonie udało mu się zdobyć z nowym klubem Superpuchar Hiszpanii, a także wygrać Primera Division. Barcelona okazała się najlepsza w lidze po raz pierwszy od 2019 roku. Gorzej spisała się jedynie w europejskich pucharach, w Lidze Mistrzów odpadła już na etapie fazy grupowej. Natomiast w Lidze Europy dotarła do półfinału, gdzie wyeliminował ją Manchester United.
Lewandowski zakończył debiutancki sezon w Barcelonie z dorobkiem 33 bramek, które zdobył w 45 rozegranych meczach. W samej La Lidze zanotował 23 trafienia, które dały mu koronę króla strzelców. W tej klasyfikacji drugi był Karim Benzema, który na swoim koncie zapisał 19 goli.
ZOBACZ WIDEO: Nowe fakty ws. negocjacji powrotu Messiego. Jest jeden warunek
Tym samym porównując go do innych napastników Barcy w pierwszym sezonie gry dla nowego klubu, polski snajper wypada bardzo dobrze. Pod względem bramek jest on na trzecim miejscu.
Zdecydowanie lepiej spisał się Ronaldo Luis Nazario de Lima, który w rozgrywkach 1996/1997 rozegrał pierwszy i jak się później okazało ostatni sezon w barwach Dumy Katalonii. Wówczas Brazylijczyk wystąpił w 49 spotkaniach i zdobył aż 47 bramek. Dotychczas żaden inny napastnik w barwach Barcelony nie przebił tego wyniku
Natomiast w rozgrywkach 1978/1979 reprezentujący Barcę Hans Krankl zdobył 36 trafień. Dokonał tego w 41 meczach. Austriak przyczynił się do zdobycia przez Blaugranę Pucharu Zdobywców Pucharu.
Oprócz wcześniej wymienionej dwójki, żaden inny napastnik nie pobił osiągnięcia "Lewego", jakim są 33 gole w pierwszym sezonie gry dla Barcelony. Tym samym spisał się lepiej niż takie gwiazdy futbolu jak Romario da Souza Faria, Samuel Eto'o, Thierry Henry, Zlatan Ibrahimović, Johan Cruyff czy Diego Maradona.