Po sobotniej porażce Ruchu Chorzów w Katowicach z GKS-em Wisła Kraków na kolejkę przed końcem miała szansę awansu na pozycję wicelidera Fortuna I ligi. Przed 34. serią wszystko byłoby w rękach i nogach zawodników Białej Gwiazdy.
Tymczasem podopieczni Radosława Sobolewskiego przegrali z Zagłębiem Sosnowiec 1:2. Wisła świetnie weszła w mecz, szybko strzeliła gola. Po przerwie goście zdobyli dwa gole i dość niespodziewanie sięgnęli po komplet punktów. Dla Zagłębia były to pierwsze trafienia wiosną na boiskach rywala.
Podłamany po przegranej był szkoleniowiec Wisły. - Stanęliśmy przed olbrzymią szansą, by wskoczyć na miejsce dające bezpośredni awans. Niestety nie udało się tego zrobić. Zdobyliśmy bramkę dość szybko i z mojej perspektywy zabrakło drugiej. Przy stanie 1:0 mieliśmy swoje sytuacje, dość groźne. Nie zamknęliśmy tego meczu, a później przydarzyły nam się dwa błędy, które naprawdę dużo nas kosztują - stwierdził Radosław Sobolewski, cytowany przez klubowy portal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Pomimo porażki opiekun krakowskiej drużyny wciąż wierzy w pozytywne zakończenie sezonu. - Nie wykorzystaliśmy tej szansy, ale cały czas jesteśmy w grze. Ten cel, który nam przyświeca, jest do zrealizowania. Tutaj nikt się nie podda, będziemy walczyć do końca. Cały sztab, zespół, wszyscy w klubie dążą do tego, żeby ten cel osiągnąć - dodał.
Po przegranej w Krakowie Wisła w Fortuna I lidze spadła na 4. miejsce, a w poniedziałek może znaleźć się na 5. pozycji (jeśli Puszcza Niepołomice pokona w Częstochowie Skrę). To będzie oznaczało, że ewentualnie pierwszy, ale z dużym prawdopodobieństwem także drugi, mecz barażowy Biała Gwiazda będzie musiała rozegrać na boisku rywala.
W 34. kolejce krakowianie zmierzą się w Łęcznej z Górnikiem.
Czytaj także:
Poznaliśmy trzeciego spadkowicza z Fortuna I ligi
Ruch Chorzów potknął się na ostatniej prostej! Zadecydował gol w doliczonym czasie!