W fazie grupowej mistrzostw Europy Polacy już po dwóch meczach zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. Potyczkę z Walią rozegrali w rezerwowym składzie. Wysoka porażka sprawiła, że zapaliła się lampka ostrzegawcza.
Rywale w fazie pucharowej Serbowie źle weszli w turniej, ale później pokonali Włochów i zremisowali z Hiszpanami. To dało im 2. miejsce w grupie.
W mecz ćwierćfinałowy świetnie weszli Biało-Czerwoni, którzy już w 4. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, do odbitej piłki doszedł Jakub Krzyżanowski. Pierwszy strzał głową odbił bramkarz, dobitka nogą z bliska wpadła do siatki!
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"
Polacy chcieli pójść za ciosem. Na bramkę rywala sunął atak za atakiem. Biało-Czerwoni oddawali sporo strzałów, ale Viktor Dzodić nie miał większych problemów z ich obroną. Rywale dopiero w końcówce 1. połowy zagrozili Miłoszowi Pietowskiemu. Bramkarz nie musiał jednak interweniować. Piłka szybowała obok celu.
Po zmianie stron Serbowie zaczęli prezentować się dużo lepiej i już po pięciu minutach wyrównali. Strzał z dystansu Andreaj Petrovicia źle odbił Piekutowski, do piłki doszedł Veljko Vukojević i z bliska trafił do bramki.
Serbowie szukali kolejnego gola, kilka razy pod bramką Polaków zrobiło się niebezpiecznie, ale to wybrańcy Marcina Włodarskiego zdobyli gola. W polu karnym podcięty został Daniel Mikołajewski, sędzia bez wahania wskazał na "jedenastkę", którą na gola zamienił sam poszkodowany.
Serbowie nie podłamali się stratą gola. Wystarczyło im osiem minut, aby ponownie doprowadzić do remisy. Zagranie do wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Andreja Suboticia. Mocny strzał po rękach bramkarza wpadł do bramki.
Rywale Polaków szukali trzeciego gola. Kilka razy pod bramką Biało-Czerwonych było bardzo niebezpiecznie. Piekutowski miał sporo szczęścia i nie skapitulował po raz trzeci.
W końcówce ponownie aktywniejsi w ofensywie byli Polacy, którzy wyraźnie chcieli uniknąć loterii jaką są rzuty karne. Kilka razy szarpnął Mateusz Skoczylas, ale bez efektów.
Na minutę przed końcem Polacy dopięli swego! Z rzutu wolnego kapitalnie nad murem uderzył Filip Rejczyk. Bramkarz Serbów był bez szans.
Sędzia do 2. połowy doliczył 4 minuty. Serbowie rzucili się do ataku. W 92. minucie po dograniu z kornera z dwóch metrów w bramkę nie trafił Andrija Maksimović!
Polakom udało się dowieźć prowadzenie do końca. Biało-Czerwoni mogli się cieszyć z awansu do półfinału mistrzostw Europy!
Polska U-17 - Serbia U-17 3:2 (1:0)
1:0 - Jakub Krzyżanowski 4'
1:1 - Veljko Vukojević 51'
2:1 - Daniel Mikołajewski (k.) 62'
2:2 - Andrej Subotić 70'
3:2 - Filip Rejczyk 89'
Składy:
Polska U-17: Miłosz Piekutowski - Dominik Szala, Igor Orlikowski, Jakub Krzyżanowski - Krzysztof Kolanko, Karol Borys (71' Igor Brzyski), Maksymilian Sznaucner (77' Oskar Tomczyk), Filip Wolski (77' Michał Gurgul), Filip Rejczyk - Mike Huras (54' Daniel Mikołajewski), Mateusz Skoczylas.
Serbia U-17: Viktor Dzodić - Veljko Milosavlejić, Nikola Simić, David Durić (90+1' Uros Sremcevic) - Uros Cuk (64' Andrej Subotic), Andrej Petrović, Zoran Alilović (64' Niksa Delibasic), Veljko Vukojević - Andrija Maksimović, Matija Popović - Mihajlo Cvetković.
Żółte kartki: Vukojević, Simić (Serbia).
Sędzia: Elchin Masiyew (Azerbejdżan).
Czytaj także:
Kiedyś było "młody, nie kombinuj". Dziś polska młodzieżówka strzela najwięcej goli
Tym razem bez uśmiechów. Polska wysoko przegrała z Walią [WIDEO]