"Niesamowita przygoda". Jagiellonia musi wejść na poziom, na którym jeszcze nie była

Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec
Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

Adrian Siemieniec mówi wprost, że przerwa reprezentacyjna była potrzebna Jagiellonii Białystok. Jednocześnie dodaje, że trzeba bardzo szybko wejść na poziom, na którym jego zespół prawdopodobnie jeszcze nigdy nie był.

Przed przerwą reprezentacyjną Jagiellonia Białystok była w gazie. Wygrywała mecz za meczem, pomijając ćwierćfinał Pucharu Polski z Legią Warszawa, gdy została skrzywdzona przez sędziów i wyjazdowe spotkanie z Cercle Brugge (przegrane w słabym stylu, choć bez konsekwencji).

Trener Adrian Siemieniec uważa jednak, że chwila oddechu była potrzebna jego drużynie. Jagiellonia praktycznie non stop grała co trzy dni.

- Przerwa była nam bardzo potrzebna. Musieliśmy odpocząć pod wieloma względami: fizycznym, zdrowotnym i mentalnym, żeby trochę odetchnąć psychicznie. Cały pierwszy tydzień poświęciliśmy na to, żeby wrócić do zdrowia, odpocząć, a w obecnym tygodniu troszkę popracowaliśmy, by jak najlepiej przygotować się do meczu z Lechią - mówił trener Siemieniec na konferencji prasowej.

Jeden maraton za nimi, kolejny przed nimi. Do końca sezonu przerwy reprezentacyjnej już nie będzie i dalej trzeba będzie grać na najwyższych obrotach.

- No i pięknie. Na to pracujemy, do tego dążymy. To niesamowita przygoda. I niesamowite jest to, że ona trwa dalej. Poprzeczka idzie wyżej, bo żeby trwała dalej, to musimy wejść na najwyższy poziom. Prawdopodobnie na taki, na który jeszcze nie weszliśmy - podkreśla opiekun Jagiellonii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie

Z jednej strony Jagiellonia potrzebowała przerwy, z drugiej jednak to może wybić drużynę z rytmu. Szczególnie, że mistrzowie Polski byli w świetnej formie.

- Wyzwanie? Nie wiem czy to właściwe słowo. To proces, który trzeba omówić z zespołem. Rzecz, którą musimy zrobić. Potrzebowaliśmy czasu, kiedy się trochę wyciszyliśmy, ale to już za nami i już od samego początku musimy wejść na bardzo wysokie obroty, by dać sobie jak największe szansę na zwycięstwo w Gdańsku, ale też żeby pozytywnie nakręcić się na to, co przed nami - mówi Siemieniec.

No właśnie. Mistrz Polski, wicelider Ekstraklasy i ćwierćfinalista Ligi Konferencji zagra w sobotę z Lechią Gdańsk. Zespołem, który rozpaczliwie broni się przed spadkiem.

- Wszyscy oczekują, że Jagiellonia musi wygrać w Gdańsku, bo jak mistrz Polski i ćwierćfinalista Ligi Konferencji może nie wygrać na boisku siedemnastej drużyny w Ekstraklasie, która broni się przed spadkiem i przegrała cztery mecze z rzędu. To wszystko statystyki, a później jest boisko, jedenastu na jedenastu i tam trzeba udowodnić swoją wyższość. To o czym mówimy nie wygra za nas meczu. Spodziewam się bardzo trudnego spotkania. To nie tak, że Lechia może, ale nie musi. Biorąc pod uwagę sytuację Lechii w tabeli, musi wygrywać. Dwa zespoły będą dążyły do zwycięstwa - mówi trener Siemieniec.

Raport zdrowotny? W skrócie: jest dobrze. Kontuzjowani Sławomir Abramowicz, Afimico Pululu i Oskar Pietuszewski (nie pojechali przez to na zgrupowania swoich reprezentacji) wracają do zdrowia i jest szansa, że zagrają w Gdańsku.

- Na dziś sytuacja jest bardzo obiecująca i wygląda na to, że cała trójka będzie do mojej dyspozycji na mecz z Lechią - podsumował trener Siemieniec.

Komentarze (2)
avatar
Jagafan !
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A jednak można !!!! 
avatar
Jagafan !
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
BRAWO TRENER i ZAWODNICY !!! 
Zgłoś nielegalne treści